W sylwestrowy nastrój wdarła się tragiczna rzeczywistość. Jedni pasażerowie autobusu nie zdawali sobie sprawy z zagrożenia, inni w panice obserwowali, jak ich końcowy cel zamienia się w lodowate wody jeziora. W wyniku tego tragicznego wypadku trzy osoby straciły życie, w tym dziecko.
KOSZMARNE WARUNKI NA DRODZE
Pogoda w dniu 26 grudnia była katastrofalna. Szalejąca śnieżyca, silny wiatr osiągający prędkości do 100 km na godz., a także padający deszcz ze śniegiem sprawiły, że droga stała się niemal niemożliwa do przejechania. W strefie E10, nieopodal norweskiego Hadsel, rozegrał się dramat, którego świadkami byli nieszczęśliwi pasażerowie.
Autobus rejsowy, kursujący z Narwiku do Svolvær, stracił panowanie nad kierownicą, przebił barierki ochronne i wpadł do jeziora Asvatnet. Część pojazdu znalazła się pod wodą, co wzbudziło panikę i krzyki przerażonych pasażerów.
POWALCZYĆ O ŻYCIE
Wśród podróżnych był 20-letni cudzoziemiec, który w rozmowie z portalem vg.no opisał dramatyczne chwile. „Nagle autobus zaczął się obracać w kierunku jeziora. Myśli o śmierci zalały moją głowę. To było straszne” – relacjonował młody mężczyzna. Udało mu się zapiąć pasy bezpieczeństwa, co ostatecznie zapewniło mu chwilowe przetrwanie w tej tragicznej sytuacji.
W momencie, gdy autobus unosił się na wodzie, usiłował wybić szybę młotkiem, mając nadzieję na ucieczkę. Z pomocą przyszli mu świadkowie zdarzenia oraz okoliczni mieszkańcy, którzy jako pierwsi ruszyli na ratunek. Niestety, ratownicy dotarli na miejsce po 30-45 minutach, co w tak dramatycznych okolicznościach zdawało się wiecznością.
TRAGEDIA I STRATY
Na pokładzie autobusu znajdowało się 58 osób różnych narodowości. Pomimo heroicznej akcji ratunkowej, trzy osoby – dwie kobiety i dziecko – zginęły w wyniku tego wypadku. Służby nie ujawniły narodowości ofiar, ale wiadomo, że wśród pasażerów byli obywatele co najmniej ośmiu państw, w tym Chin, Indii, Malezji i Ukrainy, co skomplikowało proces identyfikacji i kontaktu z rodzinami ofiar.
„Pracujemy nad ustaleniem tożsamości ofiar. Ciała zostały przewiezione do kaplicy w Vågan” – poinformował Bent Are Eilertsen, szef policji w Nordland.
PRAWO I ODPWIEDZIALNOŚĆ
Kierowca autobusu został zatrzymany, a jego prawo jazdy unieważnione po przeprowadzeniu badania krwi. Z pewnością zostanie przesłuchany, a możliwe, że usłyszy zarzuty dotyczące złamania przepisów ruchu drogowego. Wciąż nie jest jasne, jakie były okoliczności doprowadzające do tej tragedii, jednakże nie ma wątpliwości, że fatalne warunki atmosferyczne miały kluczowe znaczenie.
Obecnie służby kontynuują działania na miejscu, przeszukując brzeg jeziora i przygotowując się na ewentualne działania nurków w celu sprawdzenia dna akwenu. Jakiekolwiek odpowiedzi na pytania o przyczyny tego tragicznego wypadku pozostaną w gestii śledczych.