Samochody jeżdżą, a samoloty latają (i trochę jeżdżą). Od 1982 roku niewiele się zmieniło, no, może poza tym, że stoimy w drzwiach rewolucji w dziedzinie napędów dla aut. O samochodach latających nikt obecnie nie myśli całkiem poważnie – obecny układ doskonale się sprawdza i nikt nie zamierza tego na razie zmieniać. Wiele natomiast robi się w dziedzinie autonomizacji pojazdów – niewykluczone więc, że za dekadę będziemy bardzo poważnie myśleć o tym, czy nie kupić sobie „autonomika”.
Czytaj więcej: Cyberpunk 2077 coraz lepszy i większy
Ridley Scott nieco więc przestrzelił, ale niczym on to zrobił, potężnie przestrzelił również Philip K. Dick, który napisał powieść, na której oparto film.
Ale chwila, chwila. Pokazano również inne oblicza przyszłości. Pamiętacie The Running Man z 1987 roku? Wtedy wyobrażano sobie, że ludzkość pogrąży się w dystopii (jakie to typowe) i powróci do starej idei „chleba i igrzysk”. A w igrzyskach będą brać ludzie, którzy jeżeli zginą, to… zginą naprawdę. Wszystko to odbywa się w oparach reality-show, które jest transmitowane wszędzie. Wieszczono upadek moralny cywilizacji i całe szczęście, najgorsze co nas spotkało w kontekście reality-show to produkcje pokroju Warsaw Shore i… patostreamerzy.
Akira natomiast, anime z 1988 roku zaproponowało przede wszystkim stylistykę, która będzie rządzić w 2019 roku. Przede wszystkim, mieliśmy koncentrować się w ultrawieżowcach funkcjonujących jak miasta oraz borykać się z falą nowoczesnej przestępczości w miastach (tak jak w pokazanym tam Tokio). Oprócz tego, wszędzie miały pojawiać się mocne neony oraz billboardy. Czy rzeczywiście tak jest obecnie? Cóż, nie przesadzajmy, aż tak źle nie jest.
To tylko zajawka artykułu.
Jeśli chcesz przeczytać całość kliknij TUTAJ.