W piątek rusza długo oczekiwany weekend z Pucharem Świata w Wiśle, a w związku z tym pojawia się wiele pytań dotyczących formy naszych skoczków. Jak do tej pory radziła sobie nasza reprezentacja w bieżącym sezonie? Kto z zawodników będzie pełnił rolę lidera drużyny? Na te pytania odpowiada w rozmowie z „Faktem” Apoloniusz Tajner, były prezes Polskiego Związku Narciarskiego i obecny poseł RP.
OCENA DOTYCHCZASOWEJ FORMY
Pytam Tajnera o to, jak ocenia dotychczasowe występy polskich skoczków w sezonie. Jego odpowiedź nie nastraja optymizmem. „Nie jest to najlepszy start, na który liczyłem. Skoki były dość 'kanciaste’. W Lillehammer zauważyłem poprawę w dynamice, lecz technika przy lądowaniu nadal pozostawiała wiele do życzenia. Z kolei w Kuusamo, mimo lepszej techniki, zabrakło lekkości i swobody. Liczę jednak, że na swoim terenie w Wiśle, przy odpowiednim skakaniu, możemy być w ścisłej czołówce. Mam nadzieję, że dwóch naszych zawodników znajdzie się w czołowej dziesiątce w obu konkursach.”
PIOTR ŻYŁA WRACA NA SKOCZNIĘ
Poruszając temat skoczków, nie sposób nie wspomnieć o powrocie Piotra Żyły. Tajner przyznaje, że chociaż dostrzega potencjał w Żyle, to ostrzega, że potrzebuje on jeszcze trochę czasu, by w pełni powrócić do formy. „Rozmawiałem z nim niedawno, czuje się dobrze, brak mu jakichkolwiek dolegliwości po kontuzji. Jednakże, by móc skakać na swoim optymalnym poziomie, czas na rehabilitację był zbyt krótki. Piotr ma teraz 37 lat. Zarówno on, jak i Kamil Stoch, powinni skupić się na najważniejszych imprezach, a jeśli zajdzie taka potrzeba, ograniczyć udział w Pucharze Świata na rzecz spokojniejszych treningów.”
POTENCJAŁ NA SEZON
Przechodzimy do długofalowej oceny potencjału zawodników. Tajner nie pozostawia złudzeń: „Widziałem mistrzostwa Polski i zauważyłem, że nasi skoczkowie prezentują wysoki poziom. Mamy co najmniej piętnastu zawodników, którzy są gotowi do rywalizacji na najwyższym szczeblu. Cieszę się, że pojawiają się nowe talenty, które mogą zmienić oblicze polskiego skakania w przyszłości.”
LIDERZY SEZONU
Na koniec rozmowy kieruję pytanie o lidera drużyny. Tajner wskazuje na Kamila Stocha, który trenuje z mniejszym zespołem i ma możliwość dostosowania planu do własnych potrzeb. „Kamil nie musi dostosowywać się do grupowych wymogów treningowych, co może przynieść mu korzyści w postaci lepszego przygotowania. Decyzja o indywidualnych treningach została na szczęście uszanowana przez zarząd PZN, co daje mu przestrzeń do działania.”
Na pewno czekają nas emocjonujące zmagania w Wiśle, a kibice z niecierpliwością patrzą w kierunku rodzimych skoczków. Miejmy nadzieję, że nowy sezon przyniesie nam wiele radości i niezapomnianych chwil na skoczniach!