Generał Waldemar Skrzypczak w rozmowie z Polsat News stwierdził, że na terytorium Polski pojawienie się nieznanego obiektu to zamierzona akcja Rosji, na którą zarówno Warszawa, jak i NATO powinny zdecydowanie odpowiedzieć. Uważa, iż konieczne jest ukazanie Władimirowi Putinowi, że takie „zabawy” mogą dla niego zakończyć się nieprzyjemnie.
POJAWIENIE SIĘ OBIEKTU
Działo się to o godzinie 6.43 rano w rejonie ukraińskiego Czerwonogrodu, gdzie tajemniczy obiekt znalazł się na terytorium Polski. Jak informuje gen. Maciej Klisz, dowódca operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych, obiekt zniknął z radarów tuż po tym, jak został wykryty przez urządzenia radiolokacyjne. W tej chwili prowadzone są poszukiwania na obszarze gminy przygranicznej Tyszowce. Nieoficjalnie, według doniesień RMF FM, polscy wojskowi podejrzewają, że może to być rosyjski dron kamikadze Shahed.
RAKCJA POLSKI I NATO
Generał Skrzypczak zauważył, że do tej pory, mimo trzykrotnego wystąpienia podobnych incydentów, zarówno NATO, jak i Polska nie podjęły klarownych decyzji, które mogłyby stanowić ostrzeżenie dla Putina. Jego zdaniem, prezydent Rosji „bada” reakcje Polski, a dotychczasowe działania są niewystarczające. – Nasza odpowiedź, poza tłumaczeniem się, jest właściwie żadna – mówi były dowódca Wojsk Lądowych. W jego odczuciu zarówno NATO, jak i Polska powinny wydać jednoznaczne ostrzeżenie dla Kremla, że takie „zabawy” na granicy mogą przynieść nieprzyjemne konsekwencje.
Źródło/foto: Onet.pl Darek Delmanowicz, Piotr Nowak / PAP