Czystki kadrowe w polskiej armii, przeprowadzane przez Antoniego Macierewicza oraz Mariusza Błaszczaka, były dotkliwym ciosem dla jej struktury. Nowe kierownictwo MON-u zaczyna jednak od dalszych działań, jak usunięcie generała Jarosława Gromadzińskiego z armii — jedynego polskiego oficera, który przeszedł wszystkie szczeble dowodzenia. W efekcie armia jest obecnie kierowana przez oficerów, którzy nie mają odpowiedniego doświadczenia, a ich priorytetem jest jedynie utrzymanie się na powierzchni.
ZWYKŁA ZA MAŁO POWAŻNA Sytuacja
Na początku czerwca 2024 roku sprawa zakucia w kajdanki żołnierzy, którzy oddali strzały na granicy, wywołuje ogromne emocje społeczne. Media doniosły także o innym incydencie, w którym żołnierz walczył o życie po ataku ze strony nielegalnego uchodźcy. Minister obrony narodowej, Władysław Kosiniak-Kamysz, stara się wyjaśnić sytuację w wojsku, jednak za każdym razem jest na to skazany w pojedynkę. Gdzie są generałowie w tym kryzysowym momencie?
Okazuje się, że dowódcy polskiej armii zorganizowali spotkanie w Wólce Koszewskiej, ukrywając się pod przykrywką dorocznej odprawy. Generał Wiesław Kukuła, szef Sztabu Generalnego, zaprosił swoich kolegów, by omówić sytuację w armii. Niestety, rozmowy szybko przemieniają się w nieformalne imprezy, podczas których nie brakuje grillowania i alkoholu. Sztab generalny broni się, twierdząc, że biesiada miała miejsce „poza godzinami służbowymi i wykraczała poza ramy ich obowiązków”, lecz nie wszyscy podzielają tę opinię.
Jedno z wypowiedzi oficerów podkreśla, jak niestosowną była to sytuacja. „Nie można beztrosko bawić się w takich momentach, gdy ktoś walczy o życie. To pokazuje, że najwyżsi dowódcy stracili autorytet w oczach szeregowych żołnierzy” — wskazuje jeden z nich.
AFERA MA SWOJE ECHA
W pierwszej części roku 2024 polska generalicja znalazła się w klinczu. Afery gonią afery, a oficerowie powołani lub promowani przez PiS nie wiedzą, jak nowa władza ukierunkuje swoje działanie. W pierwszej fazie roku spadają głowy wysokich rangą dowódców, jednak usuwani są jedynie ci kojarzeni z Mariuszem Błaszczakiem. W końcu stanowisko traci gen. Krzysztof Radomski, a kolejni żołnierze borykają się z konsekwencjami wcześniejszej lojalności.
Nieco później w niełasce znajdują się szefowie Żandarmerii Wojskowej, związani z różnymi skandalami. Choć sytuacja staje się napięta, dla części generałów przetrwanie jest na wyciągnięcie ręki, a dla innych kolejne czystki przynoszą atmosferę strachu i niepewności. Reprezentują oni zastanawiający paradoks: coraz mniej chodzi o prawdziwą służbę i odpowiedzialność, a coraz więcej o osobiste ambicje i przetrwanie w nowym układzie.
NOWE INICJATYWY I STARZIEJĄCY SYSTEM
Wzrost napięcia w armii dodatkowo podkreśla pomysł utworzenia Dowództwa Transformacji Wojskowej. Zainicjowany przez gen. Kukułę, budzi ogromne kontrowersje, ponieważ zdaniem ekspertów w polskich warunkach tylko pogłębi chaos i bezład decyzyjny w wojsku. Wojsko wykazuje się jednak dużą dozą niepewności co do przyszłości, a pomysły gen. Kukuły — dla nikogo niekorzystne — stają się tematem burzliwych debat.
Wydarzenia ostatnich miesięcy skłaniają do pytania: czy armia pod rządami obecnej władzy zdoła osiagnąć stabilność? Czy nowi dowódcy, pozbawieni rzeczywistych możliwości działania, zdołają stworzyć jednostkę, która jest zdolna do skutecznego funkcjonowania w obliczu zagrożeń? Wobec zaistniałych okoliczności, droga do prawdziwych reform wydaje się długa i trudna.