Wątpliwości, które pojawiły się w mowie końcowej mec. Ireneusza Adamczaka, obrońcy Adama Z., spowodowały, że wyrok w sprawie śmierci Ewy Tylman nie został ogłoszony w Sądzie Okręgowym w Poznaniu 29 stycznia. Tego dnia zeznawali dwaj policjanci, ponieważ sąd pragnął wyjaśnić, czy rzeczywiście doszło do naruszenia prawa podejrzanego do obrony. Andrzej Tylman, ojciec zmarłej, w rozmowie z „Faktem” podkreślił, że sprawa ciągnie się od lat, co staje się coraz trudniejsze dla rodziny: — Zostałem z tym sam. Rodzina nie dała już rady — powiedział, wyrażając swoje zniechęcenie.
Okoliczności Zniknięcia Ewy Tylman
Ewa Tylman z Konina zaginęła w nocy z 23 na 24 listopada 2015 roku, wracając z imprezy firmowej w Poznaniu w towarzystwie Adama Z. Po kilku miesiącach jej ciało odnaleziono w Warcie. Sekcja zwłok ujawniła, że żyła, gdy znalazła się w wodzie. Prokuratura oskarżyła Adama Z. o zabójstwo z zamiarem ewentualnym, uznając, że nie zabił jej z premedytacją, ale jego działania mogły prowadzić do jej śmierci. Początkowo przyznał, że „zachował się jak tchórz”, nie wzywając pomocy, jednak później się z tych słów wycofał.
Nieprawidłowości w Śledztwie
Podczas mowy końcowej w listopadzie 2024 roku, obrońca Adam Z. zwrócił uwagę na liczne nieprawidłowości w trakcie śledztwa. Zgłaszał, że uniemożliwiono mu kontakt z klientem po jego zatrzymaniu, a nawet zniszczono jego pełnomocnictwo. W odpowiedzi, na rozprawie 29 stycznia sąd wezwał na świadka byłego i obecnego policjanta, którzy mieli styczność z Adamem Z. po zaginięciu Ewy. Obaj twierdzili, że nie pamiętają szczegółów z tego okresu, jako że od zdarzenia minęło dziewięć lat.
Wątpliwości przy Przesłuchaniach
W trakcie rozprawy poruszono również sprawę jednego z przesłuchań Adama Z., które miało miejsce o 5 rano. Były policjant zauważył, że decyzja o jego przeprowadzeniu mogła wynikać z nagłej potrzeby i ważności sytuacji, co skutkowało brakiem obecności obrońcy. Jego zdaniem brak zapisu sprzeciwu ze strony podejrzanego mógł sugerować zgodę na tę sytuację. Jeżeli jednak rzeczywiście doszło do złamania prawa podejrzanego do obrony, mogłoby to mieć kluczowe znaczenie dla wydania wyroku, mimo że prokuratura jest pewna, iż wszystko przebiegło zgodnie z prawem.
Długotrwały Proces i Emocje Rodziny
Andrzej Tylman, ojciec Ewy, od dziewięciu lat czeka na sprawiedliwość, przekonując, że działa w imieniu córki, podczas gdy reszta rodziny straciła siły w obliczu przedłużającego się postępowania. Razi go milczenie oskarżonego, który jego zdaniem nie postępuje jak mężczyzna, który ma pod opieką kobietę. Mimo braku zwrotu kosztów podróży i parkingów, Andrzej Tylman samodzielnie przyjeżdża na rozprawy, nie wyobrażając sobie, by go tam nie było.
W takich okolicznościach, pytanie, czy sprawiedliwość zostanie osiągnięta, staje się kwestią nie tylko prawną, ale przede wszystkim ludzką, a emocje w tej sprawie odgrywają niezwykle istotną rolę.