W środę w Zamościu odbyło się spotkanie mieszkańców z marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią, który jest kandydatem na prezydenta. W trakcie dyskusji odniósł się on do kontrowersyjnych wypowiedzi swojego konkurenta, Karola Nawrockiego, wspieranego przez Prawo i Sprawiedliwość. Nawrocki zasugerował, że to decyzje europejskich elit przyczyniły się do agresji Rosji na Ukrainę. Hołownia nie zamierzał pozostawić na tych stwierdzeniach suchej nitki.
Kontrowersyjne tezy Nawrockiego
Szymon Hołownia, odpowiadając na zarzuty Nawrockiego podczas spotkania, określił je mianem „bredni”. Zwrócił uwagę, że istnieją granice politycznego absurdu oraz że nie można „udawać tańszej kopii Donalda Trumpa”. — Próbując go kopiować, można tylko wyjść na żałosnego — dodał kandydat.
Putin jako sprawca zbrodni
Nawiązując do brutalnych zbrodni, które miały miejsce w Buczy, Hołownia zadał retoryczne pytanie, czy to Angela Merkel lub Donald Tusk są odpowiedzialni za te tragedie. Podkreślił jedno: to Putin jest sprawcą i powinien odpowiedzieć za swoje czyny przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym.
Odpowiedzialność za zagrożenia geopolityczne
Kandydat zauważył, że Europa rzeczywiście przegapiła wiele z tego, co Putin mówił w 2007 roku w Monachium, co dotyczy również rządów PiS w Polsce w ciągu ostatnich ośmiu lat. Wyraził opinię, że wielu polityków w Europie powinno było dostrzec geopolityczne zagrożenie ze strony Rosji. Hołownia jasno stwierdził: — Nie można porównywać zaniechań do odpowiedzialności za morderstwa, bo to Europa nie najechała Ukrainy — dodał.
Reakcja Nawrockiego
Karol Nawrocki w swoich wcześniejszych wypowiedziach, wygłoszonych podczas spotkania w Legionowie, zarzucił europejskim elitom odpowiedzialność za obecny chaos, wskazując na pakt z Putinhem, który zdaniem Nawrockiego doprowadził do wojny. Powiedział, że „Europa ugrzęzła na wiele lat w dotowaniu Federacji Rosyjskiej, która wywołała konflikt”, i powtórzył, że to Federacja Rosyjska jest głównym sprawcą wojny na Ukrainie.
Jak widać, debata polityczna w Polsce staje się coraz bardziej emocjonująca, a różnice w interpretacji sytuacji na świecie mogą prowadzić do skrajnych oskarżeń. W obliczu konfliktu na Ukrainie ważne jest, aby debata opierała się na faktach, a nie na politycznych manipulacjach.