Jakub Szymański, mimo trudności z rozpoczęciem biegu, potwierdził swoją znakomitą formę w tym sezonie, zdobywając złoty medal na halowych mistrzostwach Polski. Jego wynik 7.43 to trzeci najlepszy rezultat w karierze, a sam sportowiec w rozmowie po zawodach zaznaczył, że kluczowy był osiągnięty rezultat. — Złoto było tylko formalnością — skwitował.
EMOCJONUJĄCY FINAŁ BIEGU NA 60 M PRZEZ PŁOTKI
Finał męskiego biegu na 60 m przez płotki podczas Halowych Mistrzostw Polski w Toruniu dostarczył widzom wielu emocji. Procedura startowa trwała dłużej, ponieważ musiała być powtarzana trzykrotnie, co przypomniało starcia z finałem kobiet dzień wcześniej. Olgierd Michniewski nie miał szczęścia i zakończył rywalizację z powodu falstartu. Ostatecznie pierwsze miejsce zajął Szymański z wynikiem 7.43, na drugim miejscu uplasował się Damian Czykier (7.62), a brązowy medal przypadł Krzysztofowi Kiljanowi (7.65).
ROZWAŻNY START W CIĄGU TRUDNOŚCI
Jakub Szymański podzielił się swoimi odczuciami po biegu. — Byłem świadomy, że nie wystartowałem najszybciej, bowiem moja reakcja była wolniejsza. Zauważyłem ruch, ale zachowałem czujność, co z pewnością wpłynęło na mój czas 7.43. To nie był mój idealny bieg, podobnie jak ten w Łodzi, ale czuję, że jeśli wszystko ułoży się pomyślnie, szybciej złamię barierę 7.40 — powiedział. W lutym w łódzkiej Atlas Arenie ustanowił nowy rekord Polski, osiągając wynik 7.39.
— Złoto do kolekcji nie było mi potrzebne, najważniejszy był wynik. Obawiałem się, że po wcześniejszych komplikacjach forma może mnie zawieść, ale potrafiłem opanować nerwy — podkreślił Szymański, który przyznał, że w ostatnich dniach potrzebował chwili wytchnienia. — Zbyt wiele startów zaplanowałem na jeden weekend, a we Francji musiałem walczyć na oparach. Teraz jednak czuję się dobrze — dodał.
W nadchodzących dniach Szymański rozpoczął treningi przed Halowymi Mistrzostwami Europy w Apeldoorn, które odbędą się 6 marca. Wyzwania przed nim są ogromne, ale jak widać, z takim podejściem i determinacją, może być spokojny o kolejne sukcesy.