Jakie oczekiwania wiążą się z występem polskich skoczków narciarskich w nadchodzącej, 73. edycji Turnieju Czterech Skoczni? Co budzi największe wątpliwości? O tych i innych kwestiach rozmawialiśmy z Alexanderem Stoecklem, byłym wieloletnim trenerem norweskiej kadry, aktualnie pełniącym funkcję dyrektora sportowego w Polskim Związku Narciarskim.
ODCZUCIA PRZED TURNIEJEM
Fakt: Jakie ma pan odczucia przed nadchodzącym Turniejem Czterech Skoczni?
Alexander Stoeckl: Jestem ciekawy i otwarty na to, co może się wydarzyć w trakcie zawodów.
Znaki zapytania w polskiej reprezentacji
Czym w kontekście polskiej kadry można by się zmartwić przed turniejem? Jest kilka nurtujących pytań. Kluczowym zagadnieniem jest forma Dawida Kubackiego, który ostatnio trenował w domu. Czas pokaże, jak wpłynie to na jego wyniki po dołączeniu do drużyny. Innym istotnym pytaniem pozostaje, czy nasi zawodnicy zdołają utrzymać wysoki poziom skoków. Choć obserwowaliśmy obiecujące próby, nie zawsze przekładały się one na doskonałe występy w każdym z konkursów. Czy będą w stanie skoncentrować się na maksimum swoich możliwości? To pozostaje niewiadomą.
WSPÓŁPRACA Z TRENEREM KADRY
Zastanawiam się, jaka jest relacja między panem a Thomasem Thurnbichlerem, trenerem polskiego zespołu. Konsultujecie się przy ustalaniu składu na zawody?
Generalnie decyzje dotyczące składu podejmowane są przez cały zespół trenerski, a nie tylko przez Thomasa. To ma sens, gdyż oni najlepiej znają swoich zawodników i pragną wystawić na zawodach najsilniejszą drużynę. Czasami pytają mnie o opinię, chętnie dzielę się swoimi spostrzeżeniami, lecz ogólnie mam pełne zaufanie do zespołu, że podejmą słuszne decyzje.
OCENA POCZĄTKU SEZONU
Jak pan ocenia dotychczasowy przebieg sezonu w polskiej reprezentacji? Z jednej strony widać poprawę w porównaniu do ubiegłego roku, ale może oczekiwania były większe?
Uważam, że sytuacja jest pozytywna, choć nie w pełni satysfakcjonująca. Większość skoczków pokazuje progres w porównaniu do zeszłego roku, a sezon zaczął się lepiej. Jednak jesteśmy świadomi, że potencjał drużyny jest wyższy niż to, co obecnie odzwierciedlają wyniki. Choć dostrzegamy znamiona rozwoju, brakuje stabilności. Pierwszy etap sezonu był istotny, ale musimy kontynuować codzienną pracę, by poprawić jakość skoków i cieszyć się osiągnięciami po drugim okresie.
SATYSFAKCJONUJĄCE WYNIKI W TURNIEJU
Jakie osiągnięcia w Turnieju Czterech Skoczni byłyby dla Polaków zadawalające?
Podejrzewam, że satysfakcjonujące byłyby co najmniej kilka miejsc w pierwszej dziesiątce i może 1-2 lokaty na podium. Takie wyniki byłyby dowodem na to, że nasza drużyna rozwija się w dobrym kierunku.
FAVORYCI TURNIEJU
Kto jest faworytem do triumfu w Turnieju Czterech Skoczni?
To zazwyczaj trudne pytanie. Co roku słyszę je od reporterów i zawsze powtarzam to samo – nie chcę wskazywać faworytów, bo nie muszę. Nie chcę też stawiać presji na żadnego zawodnika. Na pewno wielu skoczków ma szansę na sukces. Austriacy są bardzo mocni, mają kilka nazwisk, które mogą zaskoczyć. Niemcy, w moim odczuciu, mają przynajmniej dwóch silnych zawodników, by wymienić Paschke i Wellingera. Geiger również dobrze czuje się na tych skoczniach. Norwegowie tworzą mocny zespół, a Słoweńcy mogą być nieprzewidywalni. Nie można też zapominać o Ryoyu Kobayashim, który zawsze potrafi zaskoczyć. Liczę na to, że któryś z naszych skoczków wykona krok naprzód i zdoła wzbudzić respekt wśród rywali. Możliwości są liczne, a ja nie mogę się doczekać, aby zobaczyć ten pasjonujący turniej.
Rozmawiał Krzysztof Pulak.