Szef irańskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Abbas Aragczi, ogłosił w niedzielę, że jeszcze tego samego dnia wyruszy do Moskwy na zaplanowane na poniedziałek rano spotkanie z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Ta decyzja ma kluczowe znaczenie w kontekście gwałtownej eskalacji napięć na Bliskim Wschodzie, wywołanej ostatnimi amerykańskimi atakami na irańskie cele nuklearne. Według Pentagonu, działania te skutecznie zniszczyły program nuklearny Iranu, co spotkało się z ostrą reakcją Teheranu. Aragczi podkreślił, że Stany Zjednoczone przekroczyły „wszystkie czerwone linie”, a dyplomacja z USA jest zawieszona, dopóki Izrael nie zaprzestanie ofensywy przeciwko Iranowi.
Spotkanie z Putinem ma być poważną konsultacją, mającą na celu omówienie dalszych kroków w obliczu rosnącego konfliktu między Iranem a Izraelem oraz napięć na arenie międzynarodowej. W tle tych wydarzeń stoi nie tylko regionalna wojna, ale także globalne interesy mocarstw, które starają się wyważyć swoje strategie wobec niestabilnej sytuacji na Bliskim Wschodzie.
Tło eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie
Od 13 czerwca 2025 roku trwa intensywna wymiana ognia między Iranem a Izraelem, która doprowadziła do dramatycznych strat po obu stronach. Jak podaje serwis wyborcza.pl, w wyniku walk zginęło co najmniej 430 osób, a ponad 3500 zostało rannych. Izraelskie ataki spowodowały śmierć 639 osób po stronie irańskiej, w tym pięciu członków Gwardii Rewolucyjnej oraz dowódcy zagranicznej jednostki Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej, jak informują rp.pl oraz bankier.pl.
Iran odpowiedział na ataki, przeprowadzając precyzyjne uderzenia rakietowe na terytorium Izraela, trafiając co najmniej 10 strategicznych miejsc. Według wyborcza.pl, w tych atakach użyto także amunicji kasetowej, co budzi dodatkowe kontrowersje i krytykę ze strony społeczności międzynarodowej. W obliczu narastającego konfliktu prezydent Stanów Zjednoczonych zapowiedział, że decyzja o dalszych działaniach wobec Iranu zostanie podjęta w ciągu najbliższych dwóch tygodni.
Wcześniej Abbas Aragczi próbował zdobyć wsparcie dyplomatyczne na forum międzynarodowym, prowadząc rozmowy w Stambule. Podkreślał tam konieczność solidarności i wsparcia dla Iranu w obecnej sytuacji, jak informuje onet.pl.
Reakcja Iranu i przygotowania do spotkania z Putinem
W niedzielę 22 czerwca 2025 roku Abbas Aragczi oficjalnie poinformował, że wyrusza do Moskwy na spotkanie z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, które ma odbyć się 23 czerwca rano. Jak podają interia.pl oraz poland.news-pravda.com, rozmowy te zapowiedziane są jako poważne konsultacje dotyczące eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie.
Szef irańskiego MSZ stanowczo oświadczył, że Stany Zjednoczone przekroczyły „wszystkie czerwone linie” atakując irańskie cele nuklearne. W obecnej sytuacji dyplomacja z USA jest zawieszona, dopóki Izrael nie zaprzestanie ofensywy. Informacje te potwierdzają money.pl oraz rp.pl. Jednocześnie Iran deklaruje gotowość do kontynuowania rozmów z państwami europejskimi, takimi jak Niemcy, Francja, Wielka Brytania i Unia Europejska, jednak wyklucza dialog z USA, dopóki trwają izraelskie ataki, jak podaje interia.pl.
Prezydent Iranu podkreślił, że kraj nie wstrzyma działalności nuklearnej „pod żadnym pozorem”, jednocześnie zaznaczając, że Iran nigdy nie zamierza wejść w posiadanie broni nuklearnej, co relacjonuje gazeta.pl. W tym samym czasie rzecznik MSZ Iranu skrytykował raport Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA), sugerując, że dowody przeciwko Iranowi są sfabrykowane i mogą prowadzić do wojny, według poland.news-pravda.com.
Atak USA na irańskie cele nuklearne i jego konsekwencje
22 czerwca 2025 roku po godzinie 14:00 Pentagon oficjalnie ogłosił, że amerykańskie siły zbrojne zniszczyły irański program nuklearny. Informację tę podaje rmf24.pl. Decyzja ta wywołała ostrą reakcję Iranu. Szef irańskiego MSZ zapowiedział, że atak USA na irańskie obiekty nuklearne będzie miał „wieczne konsekwencje” i zapowiada odwet, jak informuje goniec.pl.
Wcześniejsze bombardowania celów nuklearnych w Iranie przez USA spotkały się z szeroką krytyką i doprowadziły do dalszej eskalacji konfliktu, co podkreśla gazeta.pl. W odpowiedzi na te wydarzenia Rosja zadeklarowała, że nie planuje rozmów z prezydentem USA Donaldem Trumpem w związku z atakiem na Iran, co podaje interia.pl.
—
Napięcia na Bliskim Wschodzie nie słabną, a zaangażowanie światowych potęg tylko podkreśla, jak delikatna jest sytuacja – z możliwymi konsekwencjami nie tylko dla regionu, ale i całego świata. Spotkanie Abbasa Aragcziego z Putinem w Moskwie przyciąga teraz uwagę wielu, bo może stać się kluczowym momentem w tej trudnej i niepewnej sytuacji.