Wojciech Szczęsny zastrzega, że podpisanie kontraktu z Barceloną będzie uzależnione od tego, czy otrzyma pewność, że zostanie pierwszym bramkarzem. Czy taki warunek może zostać uwzględniony w umowie? Na to pytanie odpowiada specjalista.
Były reprezentant Polski miał w rozmowie z Robertem Lewandowskim zaznaczyć, że nie zgodzi się na transfer, jeśli nie dostanie statusu numer jeden w zespole trenera Hansiego Flicka. Tę informację przekazały media.
„Szczęsny nie przyleci do Barcelony, aby tylko odpoczywać. Jeżeli zrezygnuje z komfortowego życia w Marbelli i podejmie wyzwanie, to wyłącznie po to, by grać” – zauważa „AS”. Hiszpański dziennik dodaje jednak, że nie ma jeszcze pełnej pewności co do tej sytuacji.
Cytując Flicka w kwestii konkurencji ze strony Inakiego Peny, stwierdził on: — Może być pierwszym bramkarzem przez cały sezon, wygląda dobrze na treningach. Dobrze, że ma pewność siebie. Musimy poczekać.
Szczęsny będzie gotowy do gry najwcześniej na mecz ligowy z Sevillą, który odbędzie się 20 października, po przerwie związanej z zgrupowaniami reprezentacji oraz spotkaniami Ligi Narodów.
Czy Wojciech Szczęsny może liczyć na gwarancję bycia numerem jeden w drużynie? Może taki zapis znaleźć się w jego kontrakcie?
– Federacje mają różne zasady dotyczące relacji między klubami a zawodnikami, które muszą być zgodne z regulacjami FIFA. Niemniej jednak FIFA nie precyzuje szczegółowo treści kontraktów. Nigdy nie spotkałem się z zapisem, który gwarantowałby zawodnikowi miejsce w pierwszym składzie – mówi Maciej Broda, adwokat specjalizujący się w prawie sportowym oraz autor portalu KontraktSportowy.pl.
Jak dodaje, spotkał się z zapisami, które zapewniają grę w drużynie seniorskiej klubu, aby uniknąć sytuacji, w której zawodnik zostaje przeniesiony do rezerw lub odsunięty od treningów.
Szczęsny ma porzucić luksusowe warunki w Marbelli. To, z czego się rezygnuje, jest zaskakujące.
– Uważam, że to tylko spekulacje mediów. Wojciech Szczęsny to profesjonalista i nie sądzę, by domagał się w kontrakcie zapewnienia o grze w pierwszej jedenastce. Wątpię także, żeby było to przedmiotem negocjacji – podkreśla Broda.
— Nie wyobrażam sobie klubu, który zgodziłby się na takie warunki. To ingerencja w decyzje trenera, który musiałby wystawiać zawodnika bez względu na jego formę. O tym decyduje sportowa dyspozycja, a nie zapisy w umowie – dodaje.
Przypominamy, że na YouTube działa nasz kanał Fakt Sport, gdzie znajdziecie wszystkie najnowsze wideo. Zachęcamy do subskrypcji.