Wciąż nie opadły echa tragedii hiszpańskiej rodziny, która straciła życie w katastrofie helikoptera nad rzeką Hudson, a w USA wydarzyły się kolejne dramatyczne wypadki lotnicze. W ostatnich dniach zarejestrowano dwa rozbicia małych samolotów, w wyniku których zginęło siedem osób. Od początku kwietnia w wypadkach lotniczych w Stanach Zjednoczonych życie straciło już 23 ludzi.
Kolejne katastrofy w Illinois i Nebrasce
W sobotę 19 kwietnia w Illinois doszło do tragicznego wypadku, w którym zginęły cztery osoby. Z kolei dzień wcześniej, w piątek 18 kwietnia, trzy osoby straciły życie w Nebrasce. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez PAP, jednosilnikowy samolot Cessna C180G rozbił się tuż po godzinie 10:00 w środkowej części Illinois. Na pokładzie maszyny znajdowały się cztery osoby, które niestety wszystkie zginęły. Jak poinformował koroner hrabstwa Coles, Ed Schniers, ofiarami były dwie kobiety oraz dwóch mężczyzn.
Wstępne ustalenia Krajowej Rady Bezpieczeństwa Transportu (NTSB) sugerują, że samolot uderzył w linię energetyczną. „Straszne wieści z hrabstwa Coles” — tak skomentował sytuację gubernator Illinois, JB Pritzker, na platformach społecznościowych, dodając, że jego administracja jest na bieżąco zaangażowana w monitorowanie sytuacji.
Niepokojąca tendencja w lotnictwie
Dzień wcześniej, w piątek, w Nebrasce doszło do kolejnego tragicznego incydentu. Mały samolot turystyczny spadł do rzeki Platte wieczorem o godzinie 20:15, a w wyniku tego wypadku trzy osoby, które były na pokładzie, poniosły śmierć. Biuro szeryfa hrabstwa Dodge potwierdziło, że ciała ofiar udało się wydobyć z wody.
Po przybyciu na miejsce odpowiednich służb, rozpoczęto dokumentowanie sytuacji oraz wstępne badanie wraku maszyny, który następnie ma być przetransportowany do specjalistycznego ośrodka w celu dalszych analiz, jak zaznaczyła rzeczniczka NTSB, Jennifer Gabris, cytowana przez PAP. Zastrzegła jednak, że na ten moment nie będą prowadzone żadne spekulacje odnośnie do przyczyn wypadków, a raport ma być gotowy w ciągu 30 dni.
PAP zwraca uwagę, że w ostatnich tygodniach miało miejsce kilka podobnych katastrof małych samolotów w Stanach Zjednoczonych. NBC News przypomina, że w minionym miesiącu jednosilnikowy samolot spadł w Brooklyn Park w Minnesocie, co doprowadziło do pożaru, w wyniku którego zginął pilot. Kilka dni wcześniej, 10 kwietnia, helikopter wycieczkowy rozbił się nad rzeką Hudson pomiędzy New Jersey a Nowym Jorkiem. Zginęli wtedy pilot oraz rodzina — rodzice i ich troje dzieci. Już następnego dnia kolejny mały samolot rozbił się w Boca Raton na Florydzie, gdzie zginęły trzy osoby. Wśród ofiar był również wypadek 12 kwietnia w hrabstwie Columbia w stanie Nowy Jork, gdzie prywatny samolot uległ katastrofie podczas drugiej próby lądowania, zabijając sześć osób.
