Działania prokuratorek, które umorzyły sprawę Zdzisława Kurskiego, oskarżonego o gwałt na nieletniej, będą przedmiotem śledztwa. Jak informuje „Gazeta Wyborcza”, mogą one napotkać nie tylko problemy o charakterze karnym, ale również dyscyplinarnym. Postępowanie zostało wszczęte w środę.
Sprawa Zdzisława Kurskiego
Sprawa dotyczy zarzutów dotyczących gwałtów, które Zdzisław Kurski miał rzekomo popełnić w latach 2009-2012 na wtedy nieletniej Magdzie Nowakowskiej. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku dwukrotnie umarzała dochodzenie, powołując się na brak wystarczających dowodów. Po audycie, który miał na celu analizę postępowania w tej sprawie, stwierdzono, że działania prokuratury stanowiły „ciężkie naruszenie prawa”. W artykule „Gazety Wyborczej” pojawiła się informacja o rzekomych naciskach ze strony Jacka Kurskiego, mających na celu „wyciszenie” sprawy.
Problemy prokuratorek
W związku z audytem, niekorzystne wieści dotknęły prokurator Grażynę Wawryniuk oraz jej zwierzchnikę Teresę Rutkowską-Szmydyńską. Analiza wykazała, że zakończenie sprawy było przedwczesne. Po odmowie ponownego wszczęcia śledztwa, decyzję tę uchyliła we wtorek Prokuratura Okręgowa w Poznaniu. Jak informuje „Wyborcza”, obie prokuratorki mogą zmierzyć się z konsekwencjami o charakterze karnym oraz dyscyplinarnym. W przypadku Wawryniuk zainicjowano postępowanie wyjaśniające, natomiast los Rutkowskiej-Szmydyńskiej zależy od decyzji Prokuratury Krajowej, do której awansowała tuż przed wyborami parlamentarnymi w 2023 roku.
W tej skomplikowanej sprawie wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi, a nastroje stają się coraz bardziej napięte. Jak zakończy się ta historia, pozostaje kwestią otwartą. Wydaje się, że sprawiedliwość, choć spóźniona, może jednak nadejść.
Źródło/foto: Onet.pl PawelKacperek / Shutterstock.