Dzisiaj jest 17 stycznia 2025 r.
Chcę dodać własny artykuł

Sylwestrowa tragedia w Bieszczadach: właściciel ośrodka ukarany, ale nieadekwatnie do przewinienia

Wyjazd sylwestrowy w Bieszczady, zamiast być czasem relaksu i radości, zamienił się w tragiczne wspomnienie dla jednej młodej kobiety. W Nowy Rok stała się ofiarą gwałtu, a sprawcą okazał się właściciel ośrodka turystycznego, gdzie miała spędzać czas. Mimo że sąd uznał go za winnego, kara, którą otrzymał, wywołuje oburzenie, a mężczyzna nie trafi za kraty.

Koszmar w Bieszczadach

Incydent miał miejsce w nocy z 31 grudnia 2019 roku na 1 stycznia 2020 roku. Grupa przyjaciół zdecydowała się spędzić sylwestra w znanym sobie obiekcie turystycznym w Bieszczadach. Właściciel, z którym wcześniej mieli kontakt, wydawał się osobą zaufaną.

Jak informuje lokalny dziennik „Nowiny”, podczas sylwestrowego przyjęcia na stole królował alkohol, lecz pokrzywdzona nie piła w nadmiarze. Po zakończeniu atrakcji zeszła do przejściowego pomieszczenia bez drzwi, gdzie znajdowało się jej łóżko. To tam wydarzyła się tragedia – nagle się obudziła, odczuwając dotyk obcego mężczyzny. To był właściciel ośrodka, który wykorzystał jej bezbronność, a jego działania doprowadziły do tragicznych konsekwencji.

Bezsilność i walka o sprawiedliwość

Ofiara tego przerażającego incydentu była tak wstrząśnięta, że w pierwszym odruchu nie mogła zareagować. Dopiero po powrocie do domu zwierzyła się przyjacielowi, który nakłonił ją do zgłoszenia sprawy na policję. Prokuratura w Lesku wszczęła śledztwo, oskarżając mężczyznę o przestępstwo wynikające z art. 198 Kodeksu karnego – seksualne wykorzystanie bezradności.

W trakcie rozprawy sądowej oskarżony utrzymywał, że ich kontakt był dobrowolny. Jednak dowody i opinie biegłych potwierdziły wersję pokrzywdzonej.

Wyrok, który szokuje

W październiku 2023 roku sąd w Lesku orzekł, że mężczyzna jest winny. Jego kara? Zaledwie rok więzienia, ale z warunkowym zawieszeniem na okres trzech lat! Dodatkowo sąd zobowiązał go do unikania zbliżania się do ofiary na mniej niż 30 metrów przez kolejne pięć lat oraz zapłaty 20 tysięcy złotych zadośćuczynienia.

Sprawa niedawno znalazła się w Sądzie Okręgowym w Krośnie, gdzie kilka dni temu wydano prawomocny wyrok. – Sąd utrzymał zaskarżony wyrok w mocy – przekazał sędzia Artur Lipiński, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Krośnie, cytowany przez serwis nowiny24.pl.

Osoba, która mogła zostać skazana na 8 lat więzienia, pozostaje wolna, co w obliczu tragedii wydaje się być kuriozalną sytuacją. Czy to jest sprawiedliwość? Czy ofiary mają szansę na realne wsparcie ze strony wymiaru sprawiedliwości? Wiele pytań bez odpowiedzi, a w sercach ofiar ciągle gaśnie nadzieja.

O autorze:

Remigiusz Buczek

Piszę tu i tam, a bardziej tu. Zainteresowania to sport, polityka, nowe technologie.
Już dziś dołącz do naszej społeczności i polub naszą stroną na Facebooku!
Polub na
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments

Przeczytaj również:

Artykuły minuta po minucie