Sylwester to czas radości dla wielu, ale również prawdziwe wyzwanie dla dyżurujących ratowników medycznych. W tę „magiczną” noc intensywność wyjazdów rośnie, a przemoc, burdy i pijani do nieprzytomności ludzie stają się codziennością. Jak opisuje Bartosz Gracz, ratownik z Kociewskiego Centrum Zdrowia, sylwester to najcięższy dyżur w roku, szczególnie między północą a pierwszą w nocy, kiedy to szaleństwo związane z alkoholem i fajerwerkami osiąga apogeum.
DIABELSKA NOC
Dla Gracza to już czwarty sylwester spędzony w pracy. Przyznaje, że wie, co go czeka. W swoich wspomnieniach przytacza przypadek mężczyzny, który kilka lat temu w Pomorzu skoczył z balkonu będąc kompletnie pijanym. Jego tłumaczenie o rozstaniu z dziewczyną było kolejnym tego typu tragicznym zdarzeniem, które mógłby opisać. Niestety, sylwester to czas, kiedy osoby samotne szczególnie odczuwają swój los, a ich problemy często są potęgowane przez alkohol i związane z nim zaburzenia nerwicowe.
AGRESJA I BRAK ZROZUMIENIA
Dyżur w sylwestra to również zmagań z agresywnymi pacjentami. Krzysztof Pokojewski, ratownik z ponad 20-letnim stażem, podkreśla, że osoby nietrzeźwe potrafią być nie tylko trudne, ale i niebezpieczne. Często domagają się konkretnych działań, wystawiając ratowników na nieprzyjemności. To właśnie w takiej sytuacji asysta policji staje się nieoceniona, aby zapewnić bezpieczeństwo wszystkim zaangażowanym.
Nie jest to jednak jedyny problem, z którym muszą zmagać się służby. Wiele rodzin, chcąc uwolnić się od trosk związanych z opieką nad starszymi, często domaga się przewiezienia schorowanych krewnych do szpitala, co wyrządza więcej szkód niż pożytku. Gracz podkreśla, że nie zamierza „uspokajać” sumienia takich osób, które pragną korzystać z życia kosztem innych.
POLICJANCI NA FRONTOWEJ LINII
Sytuacja ratowników medycznych to jedno, ale i policjanci w noc sylwestrową mają pełne ręce roboty. Marcin Kunka ze starogardzkiej policji zauważa, że mieszkańcy Kociewia dzwonią z najróżniejszymi zgłoszeniami, często dotyczącymi agresywnych zachowań czy incydentów związanych ze używkami. Czasami dochodzi nawet do zgłoszeń dotyczących zbyt głośnych imprez czy nieodpowiedniego użycia materiałów pirotechnicznych.
Zdarzają się również mniej poważne sytuacje, jak życzenia złożone przez mieszkańca, który blokuje linię alarmową. W obliczu cierpienia i tragedii, nie brakuje również momentów absurdalnych.
TRAGEDIA ALKOHOLU
Alkohol stanowi poważny problem podczas sylwestrowego szaleństwa. Dawka śmiertelna dla człowieka wynosi zaledwie 4-5 promili, jednak niektórzy ludzie potrafią spożyć znacznie więcej. Dr Eryk Matuszkiewicz, toksykolog, podkreśla, że taka tolerancja wskazuje na uzależnienie, które może prowadzić do tragicznych konsekwencji zdrowotnych.
Sylwester ukazuje nie tylko radość i zabawę, ale także ciemne strony ludzkiego zachowania. To czas, który dla wielu okazuje się mroczną nocą pełną wyzwań i poważnych interwencji.