Dzisiaj jest 19 września 2024 r.
Chcę dodać własny artykuł

Stracili dach nad głową. Mieszkają na tyłach sklepu

Matka i syn z miejscowości Bliżyn niedaleko Kielc stracili dach nad głową po eksplozji butli gazowej w mieszkaniu sąsiada. Oboje są osobami niepełnosprawnymi. Znaleźli schronienie w pokoju na tyłach miejscowego sklepu, ponieważ nie są w stanie pozwolić sobie na wynajęcie mieszkania, a gmina nie zdołała znaleźć dla nich lokalu. Materiał „Interwencji”.

Pani Irena z Bliżyna mieszka z 28-letnim synem. Oboje są niepełnosprawni. Święta Bożego Narodzenia w 2022 roku na zawsze pozostaną w ich pamięci jako dzień, w którym stracili dach nad głową. W mieszkaniu sąsiada doszło wtedy do wybuchu butli gazowej.

– Nic nie zostało, po prostu nic… Nie wiedziałem, co robić, gdzie się podziać – wspomina Rafał Lisowski.

Pani Irena od dzieciństwa zmagała się z poważną chorobą, która uniemożliwiła jej mówienie. Przez wiele lat walczyła o powrót do zdrowia.

– Zachorowała na grypę i nabawiła się zapalenia rdzenia kręgowego, co spowodowało paraliż lewostronny. Nie potrafiła mówić ani chodzić, musiała na nowo uczyć się wszystkiego – opowiada pani Wiesława, siostra pani Ireny.

– Przebywałam w śpiączce farmakologicznej, siedem tygodni nieprzytomna – dodaje Irena Lisowska.

Mimo swojej niepełnosprawności pani Irena starała się ułożyć sobie życie, wzięła ślub i urodziła syna, Rafała, który również okazał się niepełnosprawny.

Rodzina państwa Lisowskich przez wiele lat mieszkała w baraku należącym do zakładów Polifarb. W związku z upadkiem zakładu, budynek został sprzedany wraz z działką i lokatorami osobie prywatnej.

– Sposób, w jaki został sprzedany budynek, był dość skandaliczny, bo ludzie zostali zmuszeni do opuszczenia go za kwoty 10 czy 20 tysięcy złotych. Nowy właściciel nabył go od syndyka. To było zrobione bez wiedzy opinii publicznej – zapewnia Mariusz Walachnia, wójt gminy Bliżyn.

– Sam budynek był wyceniony przez rzeczoznawcę na niższą wartość niż ta, za jaką go nabyłem, choć dokładnych kwot już nie pamiętam. Chciałem kupić ten budynek, ponieważ był częścią mojej działki. Cała ta transakcja nie polegała na przekupstwie syndyka, to było długotrwałe postępowanie – twierdzi pan Bogdan, właściciel baraku.

Po śmierci męża pani Ireny, kobieta wraz ze swoim synem borykała się z kolejnymi trudnościami losowymi. Nowy właściciel podniósł czynsze do niewyjaśnionego poziomu, na który nie było ich stać, więc nadal płacili dotychczasową kwotę. Dług zaczął przewyższać dwumiesięczny czynsz, a nowy właściciel wystąpił do sądu o eksmisję.

Większość mieszkańców została w baraku. Pani Irena płaciła czynsz za nich, a gmina wypłacała odszkodowania właścicielowi. Jednak stan techniczny baraku zaczął się pogarszać, a tragedia nastąpiła w święta Bożego Narodzenia 2022, gdy w mieszkaniu starszego mężczyzny wybuchła butla gazowa.

– Gazu ulatywało z butli, a mężczyzna zapalił papierosa i doszło do wybuchu. Państwo Lisowscy mieszkali tuż obok – relacjonuje Ryszard Pięta, znajomy rodziny.

Po wybuchu pani Irena wraz ze swoim synem znaleźli tymczasowe schronienie u jej siostry.

– Państwo Lisowscy mieli pecha, gdyby mieli ważną umowę najmu, to gmina byłaby zobowiązana do zapewnienia im nowego lokalu na podstawie uchwały – wyjaśnia Zbigniew Włodarczyk, pełnomocnik pani Ireny.

Dziś pani Irena wraz ze swoim synem mieszka w jednym pokoju na tyłach sklepu, jednak i to jest tylko tymczasowe schronienie. W Urzędzie Gminy podejmowane są działania mające na celu znalezienie odpowiedniego lokalu prywatnego, ponieważ w chwili obecnej nie ma dostępnych lokali socjalnych.

Źródło/foto: Polsat News

Interwencja
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments

Przeczytaj również:

Artykuły minuta po minucie