W środę 11 czerwca wieczorem na trasie między Wola Kątecka a Żelebskiem doszło do tragicznego wypadku, w którym zginęła kobieta. Kierowca hondy, który stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w drzewo, nie tylko spowodował śmiertelne zdarzenie, ale także uciekł z miejsca wypadku, nie udzielając poszkodowanej pomocy. Policjanci szybko zatrzymali 35-letniego mężczyznę, który miał dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów oraz był wcześniej karany za przestępstwa narkotykowe i kierowanie pod wpływem środków odurzających. Sąd zdecydował o jego tymczasowym areszcie, a podejrzanemu grozi kara do 20 lat więzienia.
Przebieg wypadku i ucieczka sprawcy
Do tragicznego zdarzenia doszło wieczorem 11 czerwca na odcinku drogi łączącym miejscowości Wola Kątecka oraz Żelebsko. Według wstępnych ustaleń policji, kierowca hondy na jednym z zakrętów stracił panowanie nad pojazdem. Auto zjechało z jezdni i uderzyło w drzewo, co spowodowało poważne obrażenia u pasażerki. Sprawca wypadku nie zatrzymał się jednak, by udzielić pomocy poszkodowanej, lecz uciekł z miejsca zdarzenia.
Jak podaje Dziennik Wschodni, kobieta, która ucierpiała w wypadku, zmarła w szpitalu w wyniku odniesionych obrażeń. Jej śmierć potwierdziła tragiczny wymiar całego zdarzenia, wzbudzając oburzenie lokalnej społeczności.
Zatrzymanie sprawcy i jego przeszłość
Policja szybko podjęła działania zmierzające do zatrzymania sprawcy wypadku. Funkcjonariusze zatrzymali 35-letniego mężczyznę podejrzanego o spowodowanie zdarzenia oraz ucieczkę z miejsca wypadku. Jak informuje Dziennik Wschodni, zatrzymany miał aktywny dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów, co dodatkowo obciąża jego sytuację prawną.
Ponadto, mężczyzna posiadał już wcześniej wyroki za przestępstwa narkotykowe, przestępstwa przeciwko mieniu oraz za kierowanie pojazdem pod wpływem środków odurzających. Jego przeszłość kryminalna oraz obecne zarzuty wskazują na poważne naruszenia prawa i lekceważenie obowiązujących przepisów.
Postępowanie sądowe i możliwe konsekwencje prawne
Wobec zatrzymanego sąd zastosował tymczasowy areszt, co oznacza, że mężczyzna pozostanie w areszcie do czasu dalszego rozpatrzenia sprawy. Grozi mu kara do 20 lat pozbawienia wolności ze względu na spowodowanie śmiertelnego wypadku oraz ucieczkę z miejsca zdarzenia.
Jak informuje Dziennik Wschodni, brak udzielenia pomocy przez podejrzanego dodatkowo komplikuje jego sytuację prawną i może skutkować surowszą karą. Obecnie trwa śledztwo, które ma na celu dokładne wyjaśnienie wszystkich okoliczności tej tragedii i zapewnienie, że osoba odpowiedzialna zostanie pociągnięta do odpowiedzialności.