Na spotkaniu z wyborcami w Puńsku Rafał Trzaskowski zasugerował zmiany w zasadach przyznawania świadczenia 800 plus dla obywateli Ukrainy. Prezydent Warszawy uważa, że wsparcie dla Ukrainy powinno być kontynuowane, jednak wyłącznie dla tych, którzy podejmują pracę oraz płacą podatki w Polsce. Takie stanowisko spotkało się z reakcją Sławomira Mentzena, kandydata na prezydenta z ramienia Konfederacji, który w ironiczny sposób skomentował, że Trzaskowski jest „na dobrej drodze”, ale musi się jeszcze bardziej postarać, aby zyskać przychylność jego ugrupowania.
NOWE PROPOZYCJE PREZYDENTA STOLICY
Trzaskowski podkreślił, że wsparcie finansowe powinno być kierowane jedynie do Ukraińców, którzy mieszkają w Polsce, pracują i odprowadzają tutaj podatki. Taka reforma miałaby na celu zapobieżenie sytuacji, w której pomoc społeczna staje się zachętą do migracji, co ważyło na decyzjach niektórych krajów zachodnich w przeszłości. Czy to oznacza, że Trzaskowski nagle podjął chrześcijańsko-demokratyczne zacięcie? Wydaje się, że jego wizja ma na celu zharmonizowanie polityki migracyjnej z oczekiwaniami Polaków.
REAKCJA KONFEDERACJI I INTERESUJĄCE SYGNAŁY
Sławomir Mentzen, komentując słowa Trzaskowskiego, zasugerował, że prezydent może być zainteresowany pójściem na rękę wyborcom Konfederacji, co wielu obserwatorów mogłoby uznać za swego rodzaju polityczny spryt. Przypomnijmy, że Konfederacja już wcześniej krytykowała rząd za brak kontroli nad wypłatą świadczeń 800 plus dla obywateli Ukrainy. Program ten, uruchomiony po inwazji Rosji na Ukrainę, objął w pierwszej połowie 2024 roku prawie 250 tys. ukraińskich rodzin. Krzysztof Bosak, członek narodowego skrzydła Konfederacji, wskazał na „niepokojące sygnały”, sugerując, że osoby z zachodniej Ukrainy rejestrują się w Polsce jako uchodźcy, co w jego ocenie stwarza dodatkowe problemy.
Przyszłość polityki migracyjnej w Polsce staje się coraz bardziej skomplikowana. W środku tej debaty rodzi się pytanie: czy propozycje Trzaskowskiego będą w stanie przekonać wszystkich, czy jest to jedynie gra na polityczne punkty w obliczu nadchodzących wyborów? Jedno jest pewne, sytuacja wymaga pilnej refleksji, bo batony 800 plus mogą wkrótce zamienić się w gorzką czekoladę.