Prokuratura Okręgowa w Warszawie postawiła zarzuty Sławomirowi Cenckiewiczowi, byłemu dyrektorowi Wojskowego Biura Historycznego, w związku z ujawnieniem fragmentów Planu Użycia Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej. Grozi mu kara sięgająca 10 lat pozbawienia wolności.
Kontrowersyjne zarzuty
W czwartkowym oświadczeniu Cenckiewicz zaznaczył, że pomimo postawionych zarzutów czuje dumę. Podkreślił, że oskarżenia wynikają z jego współpracy z Michałem Rachoniem przy produkcji filmu „Reset”, w którym omówiono m.in. plany Donalda Tuska w kontekście ewentualnej wojny.
Wsparcie ze strony polityków
Przed prokuraturą zgromadziła się grupa kilkudziesięciu osób, w tym prominentni członkowie Prawa i Sprawiedliwości. Wśród nich znaleźli się Mariusz Błaszczak, Karol Nawrocki oraz były premier Mateusz Morawiecki. W tym kontekście Błaszczak wskazał, że zarzuty wobec Cenckiewicza są częścią szerszej kampanii mającej na celu zduszenie prawdy i zatarcie niewygodnych faktów dotyczących działań rządu Tuska.
Błaszczak i zarzuty wobec Tuska
Zarzuty wobec Cenckiewicza mają być powiązane z ujawnieniem w 2023 roku informacji dotyczących koncepcji obronnej „Warta”, która nosi charakter kluczowy w kontekście potencjalnych zagrożeń ze strony Rosji. Cenckiewicz nazwał Tuska wrogiem wolności, podkreślając, że ujawnił on materiały dowodzące nieodpowiedzialnych działań byłego premiera, które mogły doprowadzić do katastrofy militarnej.
Obrona historii
Karol Nawrocki, oceniając sytuację, zwrócił uwagę na znaczenie ochrony historyków piszących prawdę. Stwierdził, że Cenckiewicz, uznawany za jednego z najważniejszych polskich historyków XXI wieku, staje w obliczu prześladowania za swoje odważne działania. W tym kontekście, zgromadzeni skandowali hasła w obronie Cenckiewicza, żądając sprawiedliwości i prawdy.
Źródło/foto: Polsat News