Były dyrektor Wojskowego Biura Historycznego, Sławomir Cenckiewicz, został oskarżony przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie o ujawnienie fragmentów planu obronnego Polski „Warta”. Postępowanie dotyczy materiałów, które zostały upublicznione w dokumencie filmowym „Reset”, emitowanym przez TVP w 2023 roku.
REAKCJA CENCKIEWICZA
Sprawa prowadzona jest przez Wydział ds. Wojskowych prokuratury. Po przesłuchaniu Cenckiewicz zadeklarował, że przyjmuje zarzuty z dumą, argumentując, iż są one efektem jego pracy nad wspomnianym filmem. „Odcinek 12., w którym ujawniłem plany Donalda Tuska na wypadek wojny, to znaczy wycofanie się na linię Wisły, stąd moja duma,” powiedział były szef WBH akcentując, że nie żałuje swoich działań oraz nie przyznaje się do winy.
DEMONSTRACJA PRZED PROKURATURĄ
Podczas jego wizyty w prokuraturze, grupka zwolenników się zgromadziła, aby go wesprzeć. Wśród obecnych byli politycy PiS, w tym Mariusz Błaszczak oraz Karol Nawrocki, prezes IPN. Zgromadzenie skandowało hasła świadczące o ich poparciu dla Cenckiewicza, takie jak „Precz z komuną” czy „Sławek, Sławek”.
OGRANICZENIA PRZY ODTAJNIENIU DOKUMENTÓW
W kontekście sprawy warto zauważyć, że Mariusz Błaszczak, były minister obrony, również znalazł się w ogniu krytyki. Prokuratura zarzuca mu, iż podczas odtajniania części planu użycia Sił Zbrojnych RP „Warta” we wrześniu 2023 roku, naruszył przepisy prawa. Ostatnio, 17 lipca 2024 roku, szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego, gen. Jarosław Stróżyk, złożył zawiadomienie w tej sprawie, co w konsekwencji doprowadziło do uchwały Sejmu o uchyleniu immunitetu Błaszczaka.
Według prokuratury, działania Błaszczaka w kwestii zniesienia tajności dokumentów były niezgodne z prawem, jako że wciąż zachodziły podstawy do ochrony ujawnianych informacji. Cała sprawa pokazuje, jak na dłoni polityczne napięcia i kontrowersje związane z bezpieczeństwem narodowym mogą prowadzić do dramatycznych konsekwencji w obozie władzy.
