FIFA opublikowała swój ostatni ranking w tym roku, a Polska reprezentacja znalazła się na 35. pozycji, co jest najniższym miejsce od listopada 2015 roku. To jednak nie koniec kontrowersji, gdyż tuż nad Biało-Czerwonymi uplasowała się Rosja, która została wykluczona z rozgrywek FIFA i UEFA po inwazji na Ukrainę.
Trudny koniec roku dla Polski
Kadra Polski pod wodzą Michała Probierza zakończyła rok w dramatyczny sposób. W ostatnich miesiącach drużyna wygrała jedynie jedno spotkanie, plasując się na ostatniej pozycji w grupie Ligi Narodów. To nie tylko oznacza spadek do dywizji B, ale również wpłynęło negatywnie na jej miejsce w rankingu FIFA.
Ranking FIFA – niepokojące okoliczności
Po listopadowych przegranych meczach z Portugalią (1:5) i Szkocją (1:2) Polska spadła na 35. miejsce w rankingu FIFA, co stanowi najgorszą lokatę od listopada 2015 roku, kiedy to zajmowała 38. miejsce. Poprzedni rok kadra kończyła na 31. pozycji, co pokazuje znaczną utratę formy.
Co ciekawe, tuż nad Polską znajduje się reprezentacja Rosji, która od ostatniego notowania zajmuje 34. miejsce. Mimo nieobecności w międzynarodowych rozgrywkach, Rosjanie nie mogą być całkowicie ignorowani w kontekście rankingu. Ich brak uczestnictwa w barażach o Mistrzostwa Świata 2022 oraz eliminacjach do Euro 2024 nie przeszkodził im w rozgrywaniu spotkań towarzyskich z drużynami z niższej półki, takimi jak Kirgistan, Tadżykistan, czy Uzbekistan.
Rosjanie na fali wznoszącej
W 2023 roku reprezentacja Rosji rozegrała szereg meczów, gdzie odniosła imponujące zwycięstwa, w tym 4:0 nad Serbią oraz Białorusią, a także 11:0 z Burnei. Te wyniki pozwoliły drużynie Walerija Karpina na zdobycie dodatkowych punktów w rankingu FIFA, co sprawiło, że przynajmniej na papierze, są przed Polską, a nawet lepiej niż w momencie agresji na Ukrainę w lutym 2022 roku.
Patrząc na obecną sytuację, nie można zignorować frustracji związanej z postawą Biało-Czerwonych, którzy muszą teraz stawić czoła nie tylko wynikowi, ale także niechcianej sąsiedzkiej rywalizacji z drużyną, która notorycznie łamie zasady sportowego fair play. Czas na refleksję i zmianę, bo inaczej rok 2024 może być jeszcze trudniejszy.