Oto sytuacja, która stawia w niekorzystnym świetle administrację Donalda Trumpa. Publicysta Konstant Gebert zwrócił uwagę na kontrowersyjny incydent podczas porannej audycji radia TOK FM. Amerykańscy urzędnicy postanowili cofnąć grant przeznaczony na badania dotyczące podobieństw między językiem angielskim a hebrajskim. Powód? W języku hebrajskim istnieją rodzaje, a tym samym słowo „gender”, które oznacza je gramatycznie, wywołało w administracji podejrzenia nawiązujące do bardziej kontrowersyjnych koncepcji związanych ze studiami dotyczących płci. Grant został więc anulowany, gdyż urzędnicy nie zrozumieli kontekstu, w jakim termin ten został wykorzystany.
ANULOWANY GRANT DLA UNIWERSYTETU MASSACHUSETTS
Problem dotyczy programu badawczego, który miał wspierać współpracę między uczelniami z USA i Izraela. Alokowane fundusze w wysokości 226 tysięcy dolarów przyznano Uniwersytetowi Massachusetts Amherst w 2022 roku. Pewien niezrozumiały związek słowny z terminem związanym ze studiami nad płcią doprowadził do przyjęcia stanowiska, że projekt kwalifikuje się jako „nieuczciwa dotacja DEI” – czyli program, który niezgodnie z konserwatywną ideologią miał promować różnorodność, równość i inkluzję mniejszości.
GRANICA POMIĘDZY JĘZYKIEM A IDEOLOGIĄ
Dokumentacja dotacji jasno wskazywała, że odniesienie do rodzaju w hebrajskim nie miało związku z tematami DEI. Opis badań mówił po prostu o różnicach w organizacji językowej pomiędzy angielskim a hebrajskim, które mogą wpływać na błędy w interpretacji podczas nauki. Mimo tego, projekt znalazł się na czołowej liście tych, które są postrzegane jako zagrażające „czystości” konserwatywnego podejścia administracji Trumpa.
KONTROWERSJE WOKÓŁ DEI
Senator Ted Cruz, który przedstawił bazę danych z „nieuczciwymi dotacjami DEI”, sugerował, że środki podatników były niewłaściwie wydawane na „lewicowe fanaberie” za czasów prezydentury Joe Bidena. Jego działania są częścią większej strategii zmierzającej do dezintegracji projektów, które są postrzegane jako skrajnie liberalne.
Grant dla Uniwersytetu Massachusetts stał się ofiarą walki z politycznymi wydatkami, które nie mieszczą się w konserwatywnym światopoglądzie, mimo że badania te w rzeczywistości miały na celu rozwijanie wiedzy o językach, a nie promowanie ideologii. Jak bowiem można oskarżać o polityczne zaangażowanie projekt badawczy, który po prostu ma na celu zgłębianie różnic językowych? Historycznie rzecz biorąc, takie działania wciąż wzbudzają śmiech i politowanie, jednak teraz mogą prowadzić do poważnych konsekwencji w nauce.
Nie ma wątpliwości, że za tą absurdalną sytuacją stoi strach przed słowem „gender”, który w pojęciu niektórych polityków stał się symbolem wszystkich problemów współczesnego świata. Kreatywność administracyjna w nazwaniu projektu w taki sposób wyraźnie pokazuje, jak absurdalne mogą być skutki nieporozumień i braku chęci do zrozumienia podstawowych pojęć.