Amerykański prezydent Joe Biden podjął decyzję o przekazaniu Ukrainie min przeciwpiechotnych, co wzbudziło liczne kontrowersje i komentarze w międzynarodowej przestrzeni politycznej. Polska, jako sygnatariusz konwencji ottawskiej, która zakazuje używania min bez mechanizmu samozniszczenia, ma swój powód do zaniepokojenia. Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski odniósł się do tej kwestii w radiu Tok FM.
SYGNATARIUSZ KONWENCJI OTTAWSKIEJ
— Polska jest związana konwencją ottawską, co oznacza, że użycie min przeciwpiechotnych bez mechanizmu samozniszczenia jest dla nas niedopuszczalne — zaznacza Sikorski. Jego wypowiedź padła w kontekście amerykańskiego wsparcia dla Ukrainy, które Pentagon uznaje za kluczowe w spowalnianiu rosyjskich ataków. Kijów, po rozpoczęciu inwazji, od dawna starał się o ten rodzaj uzbrojenia, ale zobowiązał się, że nie wykorzysta ich w gęsto zaludnionych rejonach.
REALIE WOJNY A POKÓJ
Minister szczerze ocenił sytuację, podkreślając różnicę między czasami wojny a pokojem. — Miny przeciwpiechotne są skutecznym narzędziem w zatrzymywaniu ofensyw, co dowodzi, że w obliczu konfliktu niełatwo unikać kontrowersyjnych wyborów — przyznaje. Sikorski zauważa również, że Rosjanie, mimo ogromnych strat, zdobijają kolejne obszary, a ich armia boryka się z niedoborem żołnierzy, co zmusza ich do werbowania nawet z Korei Północnej.
Obserwując działania Moskwy, nie można oprzeć się wrażeniu, że Rosjanie, w obliczu gigantycznych strat, starają się odzyskać kontrolę nad terytorium, co może doprowadzić do jeszcze większych zawirowań na wschodniej flance Europy. Sytuacja pozostaje napięta, a decyzje podejmowane na najwyższych szczeblach władzy mogą mieć daleko idące konsekwencje.
Źródło/foto: Onet.pl Kleponis Chris/CNP/ABACA, Marcin Obara / PAP.