Wokół posłanki Koalicji Obywatelskiej, Kingi Gajewskiej, znów narosły kontrowersje, które zdają się być nie do końca zgodne z zasadami dobrego wychowania. Jak informuje Tomasz Krzyżak, szef działu krajowego „Rzeczpospolitej”, Gajewska wielokrotnie próbowała się z nim skontaktować po jego krytycznym komentarzu. W trakcie rozmowy nie szczędziła mu ostrych słów, a nawet nazwała go hejterem.
KONTROWERSJE I HEJT
Krzyżak relacjonuje, że rozmowa z posłanką była pełna emocji, a jej wypowiedzi dalekie od szacunku. Gajewska miała używać wulgarnych określeń, sugerując, że autor tekstu nie zna się na temacie. Twierdziła również, że jej dom, który pojawił się w medialnych doniesieniach, jest w złym stanie i „nie nadaje się do zamieszkania”. Na koniec rozmowy, której nie da się określić jako miłej, Gajewska podkreśliła, że dzwoniła nie jako parlamentarzystka, lecz jako matka „zaszczuwana od dziewięciu dni”.
DROGIE PREZENTY I WYJAŚNIENIA
Sprawa majątku posłanki wciąż utrzymuje się w medialnym obiegu. Dwa dni temu Gajewska zaktualizowała rejestr swoich poselskich korzyści majątkowych, ujawniając, że otrzymała w formie darowizny dom wart 700 tys. zł. Wcześniej nie informowała o tym w swoich oświadczeniach, co wywołało falę krytyki. Podczas rozmowy z Wirtualną Polską podkreśliła, że działała z własnej inicjatywy i nie była wzywana do żadnych poprawek przez sejmowe komisje ani służby państwowe.
MIESZKANIOWY DODATEK
W kontekście dodatków mieszkaniowych Gajewska korzysta z pomocy finansowej na wynajem mieszkania w Warszawie, która oscyluje wokół 8 tys. zł miesięcznie. Razem z mężem oraz posłem Arkadiuszem Myrchą, korzystają z tego samego świadczenia. Jak przyznała wcześniej, z domu, który teraz rzekomo należy do jej rodziców, do pracy dotrze w zaledwie kilkanaście minut. Jednak zapewnia, że na co dzień jej rodzice zamieszkują ten dom, a czasami oni sami korzystają z ich gościnności.
Rzeczywistość wydaje się być znacznie bardziej skomplikowana niż przedstawiają to medialne doniesienia, a posłanka Gajewska może mieć jeszcze wiele do powiedzenia w tej sprawie.Czy to koniec kontrowersji, czy może dopiero początek większej burzy? Zobaczymy, co przyniosą kolejne dni.
Źródło/foto: Onet.pl
Łukasz Cynalewski / Agencja Wyborcza.pl
