Reforma czy jedynie kosmetyczne zmiany? Posłowie podzielili się w sprawie rządowego projektu obniżenia składki zdrowotnej, która ma wejść w życie od 2025 roku. Ustawa została uchwalona, co oznacza, że prawie milion osób prowadzących działalność gospodarczą będzie mogło płacić nieco mniej. Niemniej, na bardziej znaczące zmiany trzeba będzie jeszcze poczekać rok.
Podział reformy na etapy
Ustawa wprowadza zmiany w zakresie składki zdrowotnej w dwóch etapach. Pierwszy z nich obejmuje zniesienie składki zdrowotnej od sprzedaży środków trwałych, takich jak samochody firmowe oraz modyfikacje w naliczaniu składki dla tych, którzy osiągają niskie dochody i rozliczają się według różnych formularzy podatkowych. Przez Sejm przeszła w środę, 27 listopada, uzyskując 248 głosów „za”, 6 „przeciw” oraz 171 wstrzymujących się.
Co przyniesie 2026 rok?
Drugi etap reformy ma wprowadzić zmiany w sposobie obliczania składki dla wszystkich osób pracujących na własny rachunek, a jego wejście w życie planowane jest na 2026 rok. Projekt jest już w Sejmie, jednak posłowie zajmą się nim w późniejszym terminie.
Jakie koszty poniosą przedsiębiorcy?
Skąd weźmie się składka, którą będą musieli opłacać przedsiębiorcy? Obecnie minimalna składka wynosi 9 proc. minimalnego wynagrodzenia, a po planowanych zmianach ma być naliczana od 75 proc. tego wynagrodzenia. Wyliczenia wskazują, że mogą zyskać ci, których dochody są niższe, a oszczędności mogą wynieść około 100 zł miesięcznie. Bez wprowadzenia zmian minimalna składka wyniosłaby bowiem 419,94 zł miesięcznie w związku z planowanym wzrostem płacy minimalnej od stycznia 2025 roku.
Krytyka rządowych propozycji
W trakcie dyskusji nad projektem, nie zabrakło głosów krytycznych. Posłowie PiS, w tym Patryk Wicher, zwracali uwagę, że proponowane przez rząd zmiany są tylko kosmetyczne. – Realizujecie obietnice, które okazały się oszustwem wyborczym. Obiecaliście zniesienie składki zdrowotnej i stworzenie nowej formuły korzystniejszej niż ta sprzed 2021 roku – argumentował Wicher, wskazując na zbyt małe zmiany.
Reforma a budżet państwa
Wiceminister finansów Marcin Łoboda z kolei twierdzi, że przedstawiona propozycja to rozsądny kompromis między oczekiwania przedsiębiorców a realiami budżetowymi państwa. Zmiana ma oznaczać ubytek dochodów Narodowego Funduszu Zdrowia na poziomie około 1,5 miliarda złotych, który ma być zrekompensowany przez budżet państwa. Teraz nad reformą pochylać się będzie Senat.