Podczas spotkania w Brukseli, które dotyczyło wsparcia dla Ukrainy, między prezydentem Andrzejem Dudą a kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem doszło do emocjonalnej wymiany zdań. Scholz, oburzony propozycją polskiego lidera o wydaniu Kijowowi zamrożonych w Europie rosyjskich aktywów państwowych, miał w głośny sposób wyrazić swoje zaniepokojenie wpływem takiego działania na stabilność rynków finansowych.
Wymiana zdań w Brukseli
Na wczorajszym spotkaniu przywódców Unii Europejskiej, zorganizowanym przez sekretarza generalnego NATO, omawiano kluczowe kwestie związane z Ukrainą w kontekście powrotu Donalda Trumpa do amerykańskiej polityki. Jednakże dyskusja przybrała nieoczekiwany obrót, gdy Duda zaprezentował swój plan, który zakładał wykorzystanie aż 260 miliardów euro zgromadzonych w europejskich instytucjach finansowych.
Reakcja kanclerza
Jak relacjonuje „Financial Times”, Scholz bardzo emocjonalnie zareagował na propozycję Dudy. Miał on stwierdzić, że „nie rozumieją, jaki to będzie miało wpływ na stabilność naszych rynków finansowych” i dodać, że Polska „nawet nie używa euro”. Reakcja niemieckiego kanclerza była sporym zaskoczeniem dla innych uczestników spotkania.
Podziały wśród sojuszników Ukrainy
Według fachowców, sytuacja pokazuje rosnące napięcia i podziały wśród krajów wspierających Ukrainę. Analitycy zajmujący się tematem przyszłości amerykańskiego wsparcia dla Ukrainy zwracają uwagę na kontrowersyjne propozycje pokojowe, które mogą nie być korzystne dla Kijowa. Moskwa, z pewnością, nie zamierza rezygnować z osiągnięcia swoich celów, co w obliczu nowych wyzwań politycznych wymaga od sojuszników Ukrainy jedności i skutecznej strategii działania.
Źródło/foto: Interia