Rozmowa telefoniczna Olafa Scholza z Władimirem Putinem, która miała miejsce w piątek, wzbudziła wiele kontrowersji i krytyki, a minister obrony Niemiec Boris Pistorius jasno zaakcentował, że nie przyniosła ona oczekiwanych rezultatów. To pierwsze tak zdecydowane stwierdzenie ze strony niemieckiego rządu, które podważa dotychczasową strategię dialogu z Rosją.
Putin nie jest zainteresowany negocjacjami
Pistorius skrytykował działania kanclerza, zauważając, że wkrótce po rozmowie Putin zareagował na nie atakami na infrastrukturę Ukrainy. To potwierdza jego tezę, że rosyjski przywódca nie zamierzał prowadzić konstruktywnych negocjacji. Minister obrony przekonywał, że społeczność międzynarodowa, a w szczególności Europejczycy, muszą wreszcie zrozumieć, że czas na dialog o pokoju jeszcze nie nastał. W wypowiedziach Pistoriusa padły mocne słowa: „Putin nie chce pokoju”. Kontekst tej rozmowy staje się coraz bardziej krytyczny, gdyż wielu polityków i analityków już wcześniej poddawało w wątpliwość sensowność takiej inicjatywy.
Krytyka w Niemczech i Europie
Krytyka Scholza pojawiła się nie tylko w niemieckich mediach, ale i za granicą. Eksperci francuscy w „Le Monde” zauważyli, że nie było wystarczających powodów do zainicjowania takiej rozmowy, która mogła tylko umocnić przekonanie Putina, że Europa pragnie wrócić do „business as usual” z Rosją. Również polscy politycy wyrazili sceptycyzm wobec działań kanclerza. Prezydent Andrzej Duda zasugerował, że ta rozmowa mogła być próbą wykluczenia Donalda Trumpa z przyszłych negocjacji o Ukrainie oraz ożywienia relacji Niemiec z Kremlem.
Odpowiedź Scholza na krytykę
W odpowiedzi na rosnącą falę krytyki kanclerz Scholz podkreślił, że rozmowa z Putinem była istotna, aby rozwiać wszelkie wątpliwości dotyczące determinacji Zachodu w wspieraniu Ukrainy. Tego rodzaju komunikacja z rosyjskim przywódcą, choć kontrowersyjna, miała na celu pokazanie, że sytuacja geopolityczna nie jest tak prosta, jak mogłoby się wydawać.
W obliczu rozwijającego się konfliktu na Ukrainie, strategia Niemiec, a w szczególności podejście Scholza, staje się kluczowym tematem dyskusji w Europie. Wielu obserwatorów zastanawia się, jakie będą dalsze kroki kanclerza oraz czy rzeczywiście zachowanie rezonu negocjacyjnego będzie korzystne w dłuższej perspektywie.
Źródło/foto: Polsat News