Samotne staruszki oraz uśmiechnięte dzieci pojawiające się w mediach społecznościowych codziennie na nas zarabiają. I niestety, sami im w tym pomagamy – poprzez każde polubienie czy komentarz. Co gorsza, gdy pozwalamy, by zdobione emocjami historie dotyczące opustoszałych dzieci zdominowały nasze myśli, narażamy się na prawdziwe zagrożenie. Zastanówmy się dlaczego? Bowiem dziecko, którego zdjęcia widzimy, może wcale nie istnieć. Sztuczna inteligencja staje się narzędziem manipulacji, a w ekstremalnych przypadkach – sposobem na wyłudzenie pieniędzy od internautów.
Historie, które nie mają miejsca w rzeczywistości
11. urodziny Pawła z podkarpackiej wsi były dla niego niezwykle ważne. Chłopiec, który dotychczas dorastał w skromnych warunkach rolniczej rodziny, nie mógł liczyć na rozrywki dostępne w większym mieście. W okolicy nie było rówieśników, więc większość czasu spędzał z rodzicami, często pomagając im w pracy na gospodarstwie. Jedynym wiernym towarzyszem był pies Ramzes, który, mimo oddania, nie mógł zastąpić przyjaciół.
Pawel niewiele miał z urodzin. Choć Mama piekła mu mały tort, ta okazałość jedynie przypominała mu o braku kolegów. Niska sytuacja materialna rodziny nie ułatwiała mu nawiązywania relacji w szkole. Czuł się inny i gorszy, co wpędzało go w zakłopotanie.
Jego mama doskonale wiedziała, że te urodziny miały być radosne, a nie smutne. Gdy wręczyła mu tort, postarała się go rozśmieszyć, by uwiecznić ten moment. Zdjęcie z uśmiechniętym chłopcem trafiło później do internetu z prośbą o wsparcie i miłe słowa. Tak, nieświadoma zgubnej pułapki, marzyła o zażegnaniu pragnienia akceptacji syna. Wkrótce okazało się, że ludzie z całej Polski przesyłają mu życzenia, co wydatnie poprawiło mu nastrój. Poranek po urodzinach przyniósł Pawłowi nadzieję na lepsze jutro.
Ale co jeśli jego uśmiech jest uśmiechem wygenerowanym przez sztuczną inteligencję? W rzeczywistości, Pawel nie istnieje. Jego historia jest po prostu kolejnym przykładem internetowej manipulacji, mającej na celu zdobycie naszej uwagi oraz chwilowe zyski dla twórców takich treści.
Farmy lajków i ich ukryte intencje
Post na Facebooku z opisem „Nikt mi nie złożył życzeń, ponieważ urodziłem/am się w rodzinie rolników” szybko zdobył popularność. Komentarze niejednego internauty były żywe, a część ludzi uwierzyła w istnienie Pawła. W ten sposób osoby prowadzące fanpage’e mogą tworzyć tzw. „Farmy lajków”, zwiększając swoje zasięgi i potencjalny zysk. Warto pamiętać, że im więcej reakcji, tym większe szanse na zakupy reklamowe oraz większy wpływ na algorytmy platform społecznościowych – wyjaśnia Marcel Kiełtyka z organizacji fact-checkingowej Demagog.
Niestety, za takimi stronami mogą kryć się niebezpieczeństwa. Powstaje ryzyko, że dany fanpage wykorzysta swoją popularność, aby szkalować lub oszukiwać internautów. „Lajkując” tego typu treści, narażamy się na nieprawdziwe informacje lub dezinformację.
Emocje a manipulacja
Fenomen postów bazujących na emocjonalnym wyrazie nie jest przypadkowy. Przykuwają uwagę osób skłonnych do identyfikacji z takimi historiami, w szczególności seniorów, którzy na ogół mniej biorą pod uwagę kwestie technologiczne. Co więcej, ich emocjonalne potrzeby mogą być źródłem oszustw, co porównuje psychoterapeutka Joanna Godecka do metod wyłudzania pieniędzy znanych jako „na wnuczka”.
Ryzyko w cyberprzestrzeni
Nie możemy lekceważyć potencjalnych niebezpieczeństw. Zdarza się, że seniorzy nie są świadomi mechanizmów rządzących generowaną przez AI treścią. Niezależnie od wieku, acceptując tego rodzaju obrazy, możemy zgubić wrażenie bezpieczeństwa. Co więcej, nasze dane mogą być wykorzystywane przez przestępców do wyłudzeń lub nawet cyberataków, co może skutkować kradzieżą pieniędzy czy wyłudzeniem poufnych informacji.
Oszuści w akcji
Dodatkowo, wykorzystanie zdjęć do oszustw finansowych staje się coraz bardziej powszechne. Przykład kobiety, która straciła ponad 3,5 mln zł, dał dowód na to, jak oceny chwały mediów społecznościowych mogą zrujnować życie. Oszuści, podszywając się pod znane osobistości, włamują się do intymności bezbronnych osób.
Nie można zapomnieć o metodach oszustw randkowych, takich jak catfishing, czy też oszustwa związane z nowymi inwestycjami. Godecka podkreśla, że wystarczy jeden moment poddania się emocjom, aby stać się celem dla bystrych manipulatorów.
W obliczu tego wszystkiego, warto być bardziej ostrożnym. Powinniśmy zadać sobie pytanie, czy treści, które napotykamy w sieci, wnoszą coś wartościowego do naszego życia, czy czy jedynie chociaż na chwilę poprawiają nastrój. Manipulacja emocjami jest często niebezpieczna i warto stawić jej czoła z rozsądkiem oraz znajomością potencjalnych pułapek, jakie stawia współczesny świat.
Źródło/foto: Interia