Pracownicy Muzeum Pierwszych Piastów na Lednicy powiadomili policję o niespotykanym zjawisku – w Jeziorze Lednickim dostrzegli samochód. Kiedy funkcjonariusze dotarli do właściciela, doznali szoku; ten spokojnie przebywał w swoim domu. A to dopiero początek tej niezwykłej historii.
FURTKA DO CIEKAWYCH ZDARZEŃ
— Pojazd znajdował się w częściowym zanurzeniu, kilkaset metrów od tzw. „Ptasiej Wyspy” — potwierdziła asp. szt. Anna Osińska z gnieźnieńskiej policji. Ten nietypowy incydent ściągnął nad wodę zarówno strażaków, jak i policjantów z komisariatu w Czerniejewie (woj. wielkopolskie). Samochód został dostrzegiony w sobotę rano, 22 lutego.
ŁAWY NA LODZIE
Okazało się, że dacia była częściowo zanurzona w wodzie. Funkcjonariusze przeszukali auto i okoliczny teren, nie znajdując jednak żadnych osób — relacjonuje Osińska. Wygląda na to, że pojazd wjechał na jezioro, a lód pod nim nie wytrzymał ciężaru.
Policjanci ustalili, że właścicielem pojazdu jest 46-letni mieszkaniec Pobiedzisk. Zdumienie stróżów prawa wzrosło, gdy dotarli do mężczyzny i zorientowali się, że spędza czas w domowym zaciszu. — Podczas interwencji miał w organizmie 0,8 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Będziemy ustalać, czy to on prowadził dacię w chwili zdarzenia — zapowiada policjantka. — Czynności w tym miejscu są nadal w toku. Strażacy planują wydobyć pojazd na pobliską wyspę — dodała w sobotę w południe.