W poniedziałkowy wieczór, w okolicy Jeziora Pilchowickiego, miała miejsce dramatyczna sytuacja, która mogła zakończyć się o wiele gorzej. Młoda kierująca, 20-latka, najpierw uderzyła w zaparkowany samochód, a następnie spadła z 20-metrowej skarpy. Jej auto zatrzymało się dosłownie na brzegu jeziora, co mogło kosztować ją życie.
Zdarzenie na drodze
Początkowo, policjanci z Lwówka Śląskiego zostali poinformowani o nieznanym sprawcy, który rzekomo uderzył w fiata i zbiegł z miejsca zdarzenia. To jednak tylko wierzchołek góry lodowej tego incydentu. W trakcie rozmowy z dyspozytorem, zgłaszająca osoba usłyszała wołanie o pomoc, co okazało się kluczowym momentem w tej sprawie.
Interwencja służb
Po przybyciu na miejsce, mundurowi i ratownicy odkryli, że sprawczyni wcale nie uciekła, ale spadła ze skarpy, co mogło skończyć się tragicznie. Na szczęście auto zatrzymało się tuż przed taflą jeziora, co sprawiło, że 20-latka miała jeszcze szansę na przeżycie.
Badanie trzeźwości
Po zbadaniu stanu trzeźwości okazało się, że młoda kobieta była pod wpływem alkoholu – urządzenie pomiarowe wskazało niemal 0,6 promila. W wyniku odniesionych obrażeń, trafiła do szpitala, gdzie zapewne musiała stawić czoła nie tylko konsekwencjom swojego czynu, ale również własnym wyborom, które mogły ją kosztować życie.
Ten incydent jest przestroga dla wszystkich, którzy traktują bezpieczeństwo na drogach z lekceważeniem. Pamiętajmy, że każda nieodpowiedzialna decyzja, taka jak prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu, może mieć tragiczne skutki. Miejmy nadzieję, że sytuacja ta skłoni innych do refleksji i odpowiedzialności na drodze.
Źródło/foto: Polsat News