Sąd federalny w Kalifornii zablokował jeden z istotnych aspektów reform administracyjnych prezydenta Donalda Trumpa. W wyniku decyzji sędzi Susan Illston z Sądu Okręgowego dla Północnego Dystryktu Kalifornii, administracja zmuszona jest na dwa tygodnie wstrzymać zwolnienia w agencjach rządowych. Jednak amerykański przywódca nie ma zamiaru się poddawać.
PREZYDENCKI PLAN RESTRUKTURYZACJI
Spór dotyczy rozporządzenia, które Trump podpisał 11 lutego, mającego na celu rozpoczęcie „krytycznej transformacji federalnej biurokracji” poprzez szeroką reorganizację urzędów i drastyczne redukcje zatrudnienia.
POZEW PRACOWNIKÓW
Pozew przeciwko tej decyzji złożyła między innymi Amerykańska Federacja Pracowników Rządowych. Skarżący twierdzili, że prezydent naruszył zasady konstytucyjne, próbując reorganizować agencje wykonawcze bez zgody Kongresu.
– Prezydent ma prawo dążyć do zmian w agencjach wykonawczych, ale powinien to robić zgodnie z prawem. W przypadku dużej reorganizacji wymagana jest współpraca z władzą ustawodawczą – zaznaczyła sędzia Illston. – W przeszłości wielu prezydentów poszukiwało takiej współpracy, osiągając sukcesy w wielu kadencjach Kongresu – dodała.
OFENSYWA TRUMPA
Od początku drugiej kadencji Trump intensyfikuje działania przeciwko, jak sam to określa, „przerośniętemu i upolitycznionemu państwu federalnemu”. W ciągu zaledwie kilku tygodni administracja zwolniła już dziesiątki tysięcy pracowników, a decyzja sądu tymczasowo wstrzymuje ten proces. – To orzeczenie jest jak dotąd największym ciosem na drodze wysiłków prezydenta, mających na celu ograniczenie rządu federalnego – komentuje portal Bloomberg.
APELACJA ADMINISTRACJI
W sobotę 10 maja administracja Trumpa złożyła apelację od wyroku do amerykańskiego Sądu Apelacyjnego. Jeśli decyzja zostanie podtrzymana, planowane reformy mogą ulec opóźnieniu lub znacznemu ograniczeniu.
Źródło: Bloomberg