Connor Behan, niegdyś uznawany za gwiazdę wyścigów motocyklowych, został skazany przez sąd w Wielkiej Brytanii za brutalny gwałt na siedmioletniej dziewczynce. Mężczyzna spędzi 18 lat w zakładzie karnym, a jego nazwisko na zawsze zostanie umieszczone w rejestrze przestępców seksualnych. Behan, mający 33 lata, do ostatniego momentu nie przyznawał się do winy.
TRAGEDIA DZIECKA, KATASTROFA DLA PRZESTĘPCY
W Chester Crown Court Behan odpowiadał za szereg przestępstw seksualnych, które miały miejsce od maja 2019 roku. Zgłoszenie, które otworzyło tę tragicznie głośną sprawę, wyszło z ust małej dziewczynki, która zwróciła się do swojego nauczyciela. Policja po użyciu psów tropiących wykryła ślady nasienia na kocu należącym do ofiary, co potwierdziło jej straszliwe oskarżenia. Brytyjskie media informują, że po tygodniu intensywnego procesu, sąd wydał wyrok.
WYROK SPRAWIEDLIWOŚCI
Sędzia Michael Leeming skazał Behana na 18 lat pozbawienia wolności, a także na dożywotni zakaz zbliżania się do ofiary. W trakcie ogłaszania wyroku sędzia zaznaczył, że 33-latek „nie przyjmuje żadnej odpowiedzialności za swoje czyny i nadal je wypiera”. Podkreślił brak empatii ze strony oskarżonego oraz jego nieakceptowalne zachowanie w kontekście obwiniania dziecka w swoim raporcie przedprocesowym. Behan został uznany za winnego gwałtu, napaści seksualnej oraz dokonywania czynności seksualnych w obecności dziecka.
ZGŁOSZENIE I JEGO TRAUMATYCZNE SKUTKI
Prokurator Mark Connor podczas rozprawy poinformował, że ofiara doznała zarówno fizycznych, jak i psychicznych urazów. „Nie potrafię być blisko nikogo. To wpływa na wszystko, a ja wyładowuję się na rodzinie i przyjaciołach” – wyznała dziewczynka w swoim oświadczeniu. Obrona Behana próbowała argumentować, że problemy z alkoholem i narkotykami, które mężczyzna miał po śmierci ojca, wpływały na jego działania. „Choć to nie jest usprawiedliwienie dla jego postępowania, dostarcza wglądu w trudności, z którymi się zmagał” – podkreślał obrońca.
DEMORALIZUJĄCE DZIEDZICTWO PRAWNE
Behan ma za sobą również inne kłopoty z prawem. W marcu 2017 roku został skazany na trzy lata za przemyt narkotyków, ale wyrok odbył jedynie przez rok. Po tym incydencie ponownie wpadł w ręce policji z powodu niebezpiecznej jazdy, a podczas zatrzymania znaleziono u niego kokainę oraz kastet. Jego życie to spirala problemów, a finał tej historii nikogo nie powinien zaskakiwać.