Aryna Sabalenka nie zdołała zdobyć tytułu mistrzyni Australian Open po raz trzeci z rzędu. W finałowym starciu została pokonana przez Madison Keys, amerykańską tenisistkę, która w Melbourne zrealizowała swoje marzenie. Cierpienia Białorusinki po porażce były widoczne, gdy po ostatniej piłce złamała swoją rakietę, a następnie schowała się za ręcznikiem, by ukryć łzy smutku.
WIELKI SUKCES MADISON KEYS
29-letnia Madison Keys przeżyła w Melbourne niezapomniany moment, odnosząc swój pierwszy wielkoszlemowy triumf w karierze. Finał Australian Open był jej drugim występem na tym etapie w turniejach rangi Grand Slam. Poprzednio, w 2017 roku, przyszło jej zmierzyć się z Sloane Stephens w US Open, gdzie ostatecznie przegrała 3:6, 0:6. Teraz, po zdobyciu tytułu, na pewno zapamięta tę chwilę na długo.
NAUKA Z PORAŻEK
Amerykanka, podczas konferencji prasowej przed finałem, ujawniała, że przegrana w półfinałach US Open 2023 z Sabalenką stała się dla niej cenną lekcją. Zrozumiała, jak ważne jest podejmowanie ryzyka i brak żalu w sportowych zmaganiach. W meczu finałowym zagrała wprost fenomenalnie, wygrywając 6:3, 2:6, 7:5.
EMOCJE SABALENKI
Sabalenka, po meczu, wydawała się być w szoku. Jej frustracja przejawiała się w destrukcyjnym geście, ale później znalazła w sobie siłę na obecność podczas ceremonii wręczenia trofeum. Szanując osiągnięcia Keys, powiedziała: – Madison, co za turniej. Naprawdę ciężko walczyłaś, aby zdobyć to trofeum. Gratulacje dla ciebie i twojej drużyny. Delektuj się teraz tą fajną częścią turnieju.
Na koniec liderka rankingu wyraziła wdzięczność kibicom za ich wsparcie, mówiąc: – Dziękuję wam za niesamowitą atmosferę podczas tych dwóch tygodni. W Melbourne czuję się jak w domu. Dziś dałam z siebie wszystko, ale to nie wystarczyło. Jednak nawet jeśli nie udało mi się wygrać, wrócę tutaj za rok jeszcze silniejsza.