W niezwykle emocjonującym odcinku „Bez Kitu” na TVN24 zagościli Ryszard Petru z partii Polska 2050 oraz Marcin Horała z Prawa i Sprawiedliwości. Tematem rozmowy były, między innymi, kilometrówki, czyli środki przysługujące posłom na prowadzenie swoich biur. Gdy prowadzący program przypomniał, że Petru zajmuje czołową pozycję na liście parlamentarzystów korzystających z tych funduszy, ten wydawał się wyraźnie zaskoczony pytaniem.
Pytania o podróże posła
Dziennikarz zaznaczył, że Petru powinien mieć się na baczności, jeśli chodzi o wydawanie publicznych pieniędzy. „Dużo pan podróżuje, a przecież ma pan biuro poselskie w Warszawie” – zauważył. Na co poseł odpowiedział, że przemierza Polskę od Mazowsza po Pomorze, co przyznać trzeba, brzmi dość nieprzekonująco w obliczu danych dotyczących jego kilometrówek. „Nie porównywałem się z innymi” – wyznał, co dodatkowo podkreśliło jego niepewność po wysłuchaniu zarzutów.
Niejasności w wyjaśnieniach
Prowadzący dopytywał, czy wspomniane 50 969,63 zł, które poseł „wyjeździł”, dotyczy również podróży zagranicznych. Ryszard Petru jednogłośnie zaprzeczył, podkreślając, że nigdy nie podróżował samochodem za granicą. Dziennikarz, nieco sarkastycznie, zapytał więc, czy te kwoty dotyczą jedynie krajowych wojaży. Petru jedynie skinął głową, kończąc temat stwierdzeniem, że „kraj nie jest mały”. Droga do rozwiązania zagadki kilometrówek w wykonaniu posła wydaje się wciąż nieprzebytym labiryntem.
Co więcej, cała sytuacja pokazuje, że korzystanie z kilometrówek to temat, który z pewnością zasługuje na dokładniejsze zbadanie. W demokratycznym państwie, gdzie każda złotówka podatnika powinna być wydawana z rozwagą, pytania o transparentność wydatków wydają się jak najbardziej uzasadnione. Czy politycy są gotowi na takie dyskusje? Czas pokaże.
Źródło/foto: Onet.pl PAP/Leszek Szymański