W środę świat obiegła smutna informacja o śmierci Ryszarda Kapuścińskiego, prezesa klubów „Gazety Polskiej”. Mateusz Morawiecki, były premier, poinformował o tym w mediach społecznościowych, podkreślając, że był to człowiek niezłomny, całkowicie oddany idei wolności oraz wartościom, które przez całe życie z pasją wspierał. Kapuściński został uhonorowany Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski za swoje zasługi. Zmarł po długiej walce z ciężką chorobą, jak przekazał Tomasz Sakiewicz na antenie TV Republika.
PAMIĘĆ O WIELKIM PATRIOCIE
Morawiecki w swoim oświadczeniu zaznaczył, że „jego nieoceniony wkład w budowanie wspólnoty pozostanie w nas na zawsze”. Były premier zakończył swoje słowa wzruszającym życzeniem: „Niech spoczywa w pokoju”.
Tomasz Sakiewicz, który współpracował z Kapuścińskim od początku istnienia klubów „Gazety Polskiej”, przypomniał jego ogromny wkład w stworzenie tych struktur. Zauważył, że mimo problemów zdrowotnych, Kapuściński nie ustawał w wysiłkach, aby pozostać aktywnym, kontaktując się z redakcją i pisząc do gazety. „Do końca był z nami” — dodał Sakiewicz, podkreślając determinację zmarłego.
ODZIEŃ DO NIEZWYKŁEGO CZŁOWIEKA
Kluby „Gazety Polskiej” również oddały hołd swojemu prezesowi, podsumowując jego życie jako świadectwo patriotyzmu i miłości do Ojczyzny. „Odszedł człowiek, który całym swoim życiem dawał świadectwo patriotyzmu i miłości do Ojczyzny. Niech spoczywa w pokoju” — napisano w oficjalnym oświadczeniu na portalu X.
Kapuściński zmarł w wieku 70 lat, pozostawiając żonę, dzieci oraz wnuki. Jego wkład w działania patriotyczne oraz budowanie wspólnoty będzie długo pamiętany.
Być może teraz, kiedy na świecie pojawiają się różne wyzwania, warto przywołać jego słowa i działania, które niejednokrotnie były przykładem heroicznego zaangażowania w to, co najważniejsze — wolność i społeczna sprawiedliwość. A może to dobra okazja, by zastanowić się, co dla nas oznacza patriotyzm w dzisiejszych czasach i czy mamy w sobie dość odwagi, by go bronić?