Dzisiaj jest 14 stycznia 2025 r.
Chcę dodać własny artykuł

Rozwój polskich miast: jak zaradzić problemowi ekspansji budowlanej?

Dogęszczanie miast stanowi odpowiedź na dwa istotne kryzysy: mieszkaniowy i klimatyczny. Im szybciej podejmiemy działania w tym kierunku, tym lepiej będzie dla wszystkich. A gęstość zabudowy wcale nie musi być problematyczna; wręcz przeciwnie, może być pełna zieleni.

Cykle refleksji nad kryzysem mieszkaniowym

Cykl „13 pięter” autorstwa Filipa Springera to zbiór felietonów, w których nagradzany pisarz, reporter oraz fotograf analizuje kryzys mieszkaniowy w Polsce i poza nią. Na łamach Interii autor przybliża, jak obecnie żyjemy, zarówno na poziomie lokalnym, jak i globalnym, oraz proponuje rozwiązania tych problemów.

W komentarzach pewnego dnia Grzesiek, kierowca samochodu dostawczego z Trójmiasta, wyraził swoje zdanie w nieprzyjemny sposób, pisząc, że „powinienem przestać istnieć” i żądał, abym zostawił „normalnych ludzi” w spokoju. Jego słowa świadczyły także o opanowaniu podstawowych narzędzi sztucznej inteligencji, co zaskoczyło mnie, choć nieco mniej niż jego paskudny ton.

Grzesiek zareagował po tym, jak przeczytał mój wywiad, w którym postuluje zakazywanie budowy domów jednorodzinnych oraz dogęszczanie miast. Ktoś najwyraźniej udostępnił ten wywiad w sieci, co spowodowało, że tego dnia otrzymałem wiele niewybrednych wiadomości.

Ekologiczne wyzwania architektury

Architektura, a właściwie procesy jej tworzenia, użytkowania i ruiny, odpowiada za 40% światowych emisji CO2. Gdyby architektura była państwem, emitowałaby więcej niż całe Chiny.

Budowanie domów jednorodzinnych generuje największe koszty środowiskowe na osobę. To tak, jakbyśmy musieli napędzać ciężki samochód, aby przewozić nasze ciała. Rozbicie tego na części składowe ujawnia irracjonalność takiego podejścia, zwłaszcza biorąc pod uwagę ograniczone zasoby naszej planety.

Zużycie energii przy wznoszeniu wolnostojącego domu jest czterokrotnie wyższe na 100 m² niż w przypadku pięciopiętrowej kamienicy w obszarze miejskim. Należy również pomyśleć o infrastrukturze dla takiej budowli: wodzie, energii i drogach – co obciąża gminy. W rezultacie dochodzi do sytuacji, w której korzyści są prywatne, a koszty ponosimy wszyscy.

Rozwój miast i ich konsekwencje

W Polsce następuje wzrost liczby domów jednorodzinnych, ponieważ marzenia o przedmieściach wciąż są silne, ale także z powodu rosnących cen mieszkań w miastach. Budowa nowego domu to dylemat oparty na ekonomicznej rzeczywistości oraz pragnieniu stylu życia. Pandemia jedynie zaostrzyła sytuację, ponieważ dom z ogródkiem stał się marzeniem wielu osób. Skutki tego rozwoju są łatwe do zauważenia.

Próba zdefiniowania granic polskich miast na mapie satelitarnej jest niemalże niemożliwa. Fachowcy określają to zjawisko mianem sprawlu – rozlewania się. Rozlane miasta są mało funkcjonalne, a ich rozwój ma negatywny wpływ na środowisko. Wyzwaniom tym towarzyszy również unijna regulacja, która zakłada renaturalizację jednego trzeciego ekosystemów w najsłabszej kondycji do 2030 roku.

Dogęszczanie jako możliwe rozwiązanie

Odpowiedzią na te wyzwania jest dogęszczanie miast. Mimo że takie postulaty wzbudzają kontrowersje, kojarząc się z nieprzyjemnymi obrazami dużych metropolii, w rzeczywistości w Polsce nie ma tak gęsto zaludnionych miejsc, które przekraczałyby pięć czy sześć pięter. Przykładem są obszary takie jak wrocławski Ołbin czy warszawski Muranów – pokazują one, że można stworzyć przestrzeń pełną zieleni i estetyki.

Znane miasta, takie jak Kopenhaga, Barcelona i Amsterdam, także charakteryzują się pozytywnymi parametrami gęstości zabudowy i regularnie znajdują się w czołówce najszczęśliwszych metropolii. Zgodnie z unijnymi zobowiązaniami, do 2030 roku w miastach UE ma być posadzonych 30 miliardów drzew, co oznacza przyrost około 80 drzew na mieszkańca. To już można nazwać małym parkiem!

Znajdowanie sensu w dogęszczaniu

Strach przed dogęszczeniem miast, jak widać w wiadomości Grześka, może wynikać z obaw dotyczących zmian. Niektórzy proponują model tzw. „15-minutowego miasta”, gdzie większość codziennych potrzeb można zrealizować w bliskiej odległości spacerem, na rowerze lub transportem publicznym. Oczywiście, nie każdy przyjmie ten pomysł, a niektórzy mogą interpretować go jako spisek hebdomadyczny, o czym pisze Łukasz Drozda w swojej książce „Miejskie strachy. Miasto 15-minutowe, 5G oraz inne potwory”.

Jednakże Grzesiek, jako przedstawiciel społeczeństwa wyludniającego się, może odnaleźć pocieszenie w danych demograficznych. Szacuje się, że do 2050 roku liczba ludności w Polsce znacząco spadnie, a coraz większa część społeczeństwa będzie w wieku emerytalnym, co powinno zmniejszyć presję na budowę nowych lokali. Naszym celem powinno być mądre gospodarowanie pustostanami, których w miastach mamy obecnie prawie dwa miliony, w tym około dwustu tysięcy w Warszawie.

Warto też zauważyć, że w Polsce wciąż brakuje od 1,5 do 2 milionów mieszkań, aby poprawić warunki mieszkalne. Nie każde puste mieszkanie nadaje się do przekształcenia w nowoczesne lokum, ale wiele z nich można dostosować. Zgodnie z szacunkami Habitat for Humanity, przy odpowiednim wsparciu finansowym można pomóc w adaptacji aż 75 tysięcy lokali. To umożliwiłoby nie tylko poprawę sytuacji mieszkaniowej, ale także obniżyłoby ceny mieszkań, co przyniosłoby korzyści zarówno przyszłym najemcom, jak i samym miastom.

Dogęszczanie miast i mądre zarządzanie już istniejącymi zasobami to kierunki, które mogą przynieść korzyści wszystkim obywatelom, w tym Grześkowi – choć zapewne jest on przekonany, że poradzi sobie sam.

Źródło/foto: Interia

Już dziś dołącz do naszej społeczności i polub naszą stroną na Facebooku!
Polub na
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments

Przeczytaj również:

Artykuły minuta po minucie