Premier Słowacji Robert Fico ostrzegł, że wstrzymanie tranzytu gazu przez Ukrainę może mieć „drastyczny wpływ” na kraje Unii Europejskiej, podczas gdy Rosja nie odczuje tego skutku. W środę rano zarówno Gazprom, jak i słowacki operator gazowy potwierdzili, że dostawy gazu zostały wstrzymane.
Przesył rosyjskiego gazu przez Ukrainę zakończył się z końcem 2024 roku, kiedy to Kijów nie przedłużył umowy z Rosją. Słowacki importer gazu SPP w środę ogłosił, że od nowego roku przestał otrzymywać surowiec od Gazpromu.
Gospodarcze konsekwencje wstrzymania tranzytu
Jak przypomina Reuters, prorosyjski premier Słowacji wielokrotnie wskazywał, że zakończenie tranzytu będzie wiązało się z utratą setek milionów euro w przychodach oraz wyższymi kosztami importu innego gazu, co przełoży się na wzrost cen gazu i energii w Europie. SPP oszacował, że w 2025 roku zakup gazu z innych (niż rosyjskie) źródeł może kosztować Słowację dodatkowe 90 milionów euro, głównie z powodu wyższych opłat tranzytowych.
Alternatywne trasy dostaw
W kontekście napięć związanych z Ukrainą, SPP zadeklarował, że preferuje dostawy gazu przez Niemcy i Austrię lub Czechy. Zaznaczone zostało również, że południowy szlak dostaw przez TurkStream jest oszacowany na „równie istotny”. Mimo trudnej sytuacji SPP zapewniło swoich klientów, że dostawy gazu będą realizowane.
Reakcja Komisji Europejskiej
W obliczu wygaszenia umowy między Ukrainą a Gazpromem, Komisja Europejska zapewniła, że infrastruktura gazowa w Europie jest wystarczająco elastyczna, aby dostarczać gaz z alternatywnych źródeł do Europy Środkowo-Wschodniej. Dodatkowo, po 2022 roku znacząco zwiększono zdolności importowe LNG. Rzecznik Komisji, Olof Gill, podkreślił, że od ponad roku opracowywano scenariusze dotyczące tranzytu gazu, przewidując brak rosyjskiego gazu przez Ukrainę od 1 stycznia 2025 roku, jednocześnie wskazując, iż wpływ na bezpieczeństwo dostaw dla UE będzie „ograniczony”.
Decyzja Ukrainy i jej konsekwencje
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski uzasadnił decyzję o wstrzymaniu tranzytu, mówiąc, że nie chce, aby Rosja generowała zyski na szkodzie Ukrainy. W odpowiedzi, Robert Fico złożył wizytę Władimirowi Putinowi, aby omówić sprawy związane z dostawami gazu, jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia.
Źródło/foto: Interia
