Ukraińskie media informują, że Rosja ma opracowany plan, według którego ma zamiar włączyć część Ukrainy bezpośrednio do swojego terytorium, a resztę kraju przekształcić w kontrolowane przez Kreml marionetkowe państwo. Jak wynika z doniesień, zachodnia część Ukrainy miałaby zostać podzielona między sąsiadów, w tym Polskę. Dokument, do którego dotarł ukraiński wywiad, ma trafić do administracji Donalda Trumpa, która zacznie funkcjonować w Białym Domu w przyszłym roku.
Scenariusz Rosji
Według agencji Interfax-Ukraina, rosyjski minister obrony przygotował analizę, która przewiduje rozwój sytuacji politycznej i militarnej na świecie do 2045 roku. Dziennikarze twierdzą, że Kreml zamierza przekazać ten dokument nowemu rządowi w Waszyngtonie, aby przekonać go do swojej wizji rozbioru Ukrainy. Z informacji wynika, że zemsta na tym kraju miałaby przybrać formę trzech wydzielonych regionów. Pierwszy miałby obejmować tereny obecnie okupowane, w tym Donieck, Ługańsk, obwód chersoński i zaporoski, a także Półwysep Krymski, które trafiłyby w całości pod kontrolę Moskwy.
Marionetkowe państwo
Druga część Ukrainy miałaby zostać nazwana „prorosyjskim podmiotem państwowym”, obejmującym Kijów oraz kilkanaście obwodów w środkowej części kraju. Na obszarze tym miałyby stacjonować rosyjskie wojska, a politycznie byłoby ono zależne od Moskwy. Trzecia grupa regionów – w jej skład wchodziłyby obwody chmielnicki, rówieński, wołyński, czerniowiecki, tarnopolski, lwowski, iwanofrankowski oraz zakarpacki – została określona jako „terytoria sporne”. Ich przyszłość miałaby być rozstrzygana w porozumieniu z Węgrami, Rumunią i Polską.
Przewidywania Kremla
Dokument zawiera również cztery scenariusze globalnego rozwoju sytuacji. Pierwszy zakłada „tworzenie się wielobiegunowego świata i podział stref wpływów przez kluczowych graczy”, drugi analizuje opcję „regionalizacji i chaotyzacji”, w której Rosja ma oczekiwać pokonania Ukrainy oraz podporządkowania sobie sytuacji na świecie. Ostatnie dwa scenariusze przewidują „dominację USA i Zachodu” oraz „uzyskanie przez Chiny statusu wiodącej potęgi”, zakładając, że są one dla Kremla niekorzystne.
Te koncepcje przypominają mapy, które co jakiś czas prezentował Dmitrij Miedwiediew, były prezydent Rosji. Przykładowo, w marcu, podczas swojego przemówienia, na tle zmienionej mapy Europy, sugerował, że Polska miałaby „przyjąć” niektóre tereny Ukrainy, jednocześnie rozszerzając granice Węgier i Rumunii.
Źródło/foto: Interia