Według ukraińskich źródeł, Rosja planuje podział Ukrainy, włączając część jej terytoriów bezpośrednio do Federacji Rosyjskiej, a resztę przekształcając w marionetkowe państwo pod kontrolą Kremla. Zachodnia część Ukrainy miałaby natomiast trafić w ręce sąsiadów, w tym Polski. Dokument, do którego dotarł ukraiński wywiad, ma być przekazany nowej administracji Donalda Trumpa, gdy obejmie on władzę w Białym Domu w 2025 roku.
Działania Kremla
Rosyjskie Ministerstwo Obrony przygotowało strategię przewidującą rozwój sytuacji politycznej i militarnej do roku 2045. Jak informuje agencja Interfax-Ukraina, Kreml zamierza przedstawić tę wizję nowym władzom w Waszyngtonie. Dziennikarze podają, że Rosjanie w dokumencie opisują plan podziału Ukrainy na trzy części. Przede wszystkim zakładają, że tereny zajęte przez rosyjskie wojska, w tym donieckie, ługańskie, chersońskie, zaporoskie oraz Krym, miałyby całkowicie przejść pod władzę Moskwy.
Prorosyjskie państwo
Druga część Ukrainy ma utworzyć tzw. „prorosyjski podmiot państwowy”, obejmujący Kijów oraz 11 obwodów w centralnej Ukrainie. Na terenie tej sztucznej struktury stacjonować miałyby oddziały rosyjskie, a sama jednostka pozostawałaby politycznie zależna od Moskwy. Trzeci segment, do którego zaliczono obwody chmielnicki, rówieński, wołyński, czerniowiecki, tarnopolski, lwowski, iwanofrankowski oraz zakarpacki, uznano za „terytoria sporne”, których przyszłość miałaby być przedmiotem rozmów między Rosją a Węgrami, Rumunią i Polską.
Scenariusze przyszłości
Dokument przewiduje cztery różne scenariusze globalne. Pierwszy z nich dotyczy „wielobiegunowego świata i podziału stref wpływów przez kluczowych graczy”. Drugi scenariusz mówi o „regionalizacji i chaotyzacji”, w którym Rosja tradycyjnie zakłada swoje zwycięstwo nad Ukrainą. Dwa pozostałe możliwości, związane z „dominacją USA i Zachodu” oraz „uzyskaniem przez Chiny statusu wiodącej potęgi”, Kreml ocenia jako niekorzystne. Cała wizja podziału kraju przypomina mapy prezentowane przez Dmitrija Miedwiediewa, byłego prezydenta Rosji, który w ostatnich miesiącach ilustrował zmienione granice, sugerując m.in. zagarnianie terytoriów Ukrainy przez Polskę oraz poszerzenie granic Węgier i Rumunii.
Źródło/foto: Interia