Rosja, mimo strat rzędu 8-10 tys. żołnierzy tygodniowo oraz utraty ogromnej ilości czołgów, artylerii i innych pojazdów, nie ustaje w działaniach na froncie wojny z Ukrainą. Analitycy wojskowi alarmują, że przyjęta przez Kreml taktyka „małych kroków”, chociaż brutalna, pozwala na zdobywanie kolejnych obszarów ukraińskiego terytorium. Jak zauważa były dowódca GROM, generał Roman Polko, strategia ta jest lekcją o wstrzemięźliwości w przemyśleniach o wojennych działaniach w Rosji.
Długotrwały konfrontacja
Władimir Putin, nie mogąc wycofać się z inwazji z powodów politycznych, napotyka na coraz bardziej makabryczne strategie. Blogerzy wojskowi donoszą, że nową taktyką jest wysyłanie małych grup żołnierzy, które mają osiągnąć punkty blisko ukraińskich linii obronnych. Takie działania, wbrew dużym stratom, umożliwiają Rosji lokalizowanie ukraińskich kryjówek i przygotowywanie przyszłych ataków artyleryjskich.
Jak informuje jeden z blogerów na platformie X, „grupy 4-5 żołnierzy docierają w pobliże ukraińskich pozycji. Większość z nich ginie, ale niektórzy zdołają przejść dalej i zlokalizować pozycje ukraińskich sił”. Rosyjska artyleria, mogąc korzystać z tych informacji, przeprowadza ataki na ukraińskie pozycje, co prowadzi do przejmowania przez Rosjan kontroli nad tymi terenami, chyba że obliczenia ataku są błędne.
Obawy o przyszłość
Generał Polko podkreśla, że obecną sytuację trudno nazwać zaawansowaną sztuką wojenną. W jego ocenie, strategia „mięsa armatniego” nie jest w Rosji nowością. „Nie są to ludzie z Moskwy czy Petersburga, ale ci z odległych regionów, którzy widzą w wojsku szansę na lepsze życie” — twierdzi były dowódca.
Były dowódca GROM zauważa również, że liczba strat po stronie rosyjskiej jest nie do zaakceptowania. „Obawiamy się broni atomowej czy rosyjskich czołgów, ale obecna taktyka mielenia i wyczerpywania przeciwnika przynosi efekty” — mówi retorycznie, zwracając uwagę na ograniczone zasoby Putina, które różnią się od tych z czasów ZSRR.
Wsparcie zewnętrzne
Generał przypomina, że Kreml korzysta z pomocy innych autokratów, takich jak Korea Północna czy Chiny. „To dla nich korzystne, ponieważ Rosja odciąga uwagę USA od regionu Indo-Pacyfiku” — dodaje. Warto zauważyć, że według różnych źródeł, od rozpoczęcia konfliktu w lutym 2022 roku, Rosja mogła stracić od pół miliona do 700 tys. żołnierzy, a Kreml nie podaje żadnych oficjalnych informacji na ten temat.