Rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych zamierza poruszyć kwestię zabójstwa generała Igora Kiriłłowa podczas piątkowego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ. Rzeczniczka rosyjskiej dyplomacji, Marija Zacharowa, wyraziła przekonanie, że wszyscy odpowiedzialni za to przestępstwo zostaną znalezieni i ukarani. – Doskonale rozumiemy, przeciwko czemu był wymierzony ten atak – dodała.
Zabójstwo generała Kiriłłowa było jednym z głównych tematów poruszonych na briefingu prasowym. Zacharowa podkreśliła, że za zamachem stoją nie tylko ukraińskie służby specjalne, ale również kraje, które mają interes w ukrywaniu informacji o użyciu broni chemicznej.
ATTAK CZY PROWOKACJA?
– Mamy pełną świadomość, jakie są cele tego ataku terrorystycznego. Dostrzegamy jego głębsze przyczyny. Na Zachodzie zaczyna się dyskusja o broni chemicznej i rzekomych przestępstwach z jej użyciem przez reżim w Syrii. To Igor Kiriłłow od lat uniemożliwiał im zaangażowanie się w fałszerstwa – stwierdziła Zacharowa.
Zapowiedziała również, że przedstawiciel Rosji przy ONZ złoży formalny wniosek, aby zbrodnia na generale była przedmiotem dyskusji podczas nadchodzącego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa.
Na temat morderstwa Kiriłłowa, które miało miejsce we wtorek w Moskwie, wypowiedział się także rzecznik prasowy prezydenta Rosji, Dmitrij Pieskow. Podkreślił, że nie ma wątpliwości co do odpowiedzialności władz w Kijowie za ten zamach.
ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA ZAMACH
– Teraz już jasne jest, kto stoi za tym aktem terrorystycznym. Kolejny raz potwierdza się, że władze w Kijowie posługują się terrorystycznymi metodami działania – zaznaczył Pieskow. – Rosja jest świadoma, kim jest jej wróg i co jest w stanie uczynić, co tylko potwierdza słuszność działań w ramach specjalnej operacji wojskowej – dodał.
Do zamachu na życie generała i jego asystenta, majora, doszło we wtorek około godziny 6:00 czasu moskiewskiego. W momencie, gdy mężczyźni opuszczali budynek przy Alei Riazanskiej, eksplodowała hulajnoga elektryczna, w której ukryta była bomba.
Kilka godzin później służby zatrzymały obywatela Uzbekistanu, który rzekomo działał na polecenie ukraińskich służb specjalnych. Ustalono, że za zabójstwo generała miał otrzymać 100 tysięcy dolarów oraz możliwość wjazdu do jednego z krajów Unii Europejskiej.
Źródło/foto: Interia
