Ministerstwo obrony Rosji ogłosiło, że zestrzeliło osiem amerykańskich pocisków ATACMS oraz 72 ukraińskie drony. Kijów nie odniósł się do tego komunikatu, nie podając także informacji na temat ewentualnych strat. Gen. Roman Polko skomentował, że te doniesienia mogą nie mieć oparcia w rzeczywistości, wskazując na dotychczasowe przykładanie Rosji do dezinformacji i propagandy.
KOMUNIKATY Z FRONTU
W sobotnim wydaniu wiadomości rosyjskiego ministerstwa pojawił się nowy raport dotyczący „postępów specjalnej operacji wojskowej”. Rosja utrzymuje, że zestrzelenie pocisków ATACMS dostarczonych Ukrainie przez USA to jedynie część ich sukcesów. Na liście triumfów Rosjan znalazło się także przejęcie kontroli nad wsią Nadia oraz ostrzał ukraińskich baz wojskowych i warsztatów dla dronów.
BRAK POTWIERDZENIA Z UKRAINY
Ukraina wciąż milczy na temat zarządzeń Rosji. Nie ujawniono też informacji o swoich stratach ani o ani o postępach w walkach. Gen. Polko zauważa, że rosyjskie komunikaty o zestrzeleniach pojawiają się niemal codziennie, co budzi wątpliwości co do ich prawdziwości. Podkreślił również, że efektywne posługiwanie się nowoczesnym uzbrojeniem wymaga odpowiednich szkoleń, na które ukraińskie wojsko w obecnej sytuacji nie ma wystarczająco dużo czasu.
STRATY ROSJAN
Z drugiej strony, ukraińskie ministerstwo obrony ogłosiło, że od momentu rozpoczęcia pełnoskalowej inwazji Rosja poniosła ogromne straty, w tym blisko 795 tysięcy żołnierzy, ponad 21 tysięcy systemów artyleryjskich i niemal 10 tysięcy czołgów. Dodatkowo, ukraińskie siły zniszczyły 369 samolotów i 331 helikopterów.
W obliczu tych wydarzeń sytuacja na froncie ulega ciągłym zmianom, a siły zbrojne obydwu stron szukają sposobów, by odwrócić losy konfliktu. Czy te doniesienia są rzeczywiście prawdziwe, czy może kolejna inscenizacja? Jedno jest pewne – wojna idzie w swoje dramatyczne koleje, a obie strony walczą o narrację, która może mieć kluczowe znaczenie dla morale i wsparcia międzynarodowego.
