Rodzice Maksia Mareckiego z Ostrowa Wielkopolskiego, pogrążeni w żalu po stracie syna, który zmarł 6 stycznia po długiej walce z neuroblastomą, ogłosili datę pogrzebu chłopca. Nekrolog, pełen emocji, odzwierciedla ich ból. Bliscy proszą, by uczestnicy ostatniego pożegnania ubrali się w kolorowe stroje. „Maksiu nie lubił czarnego koloru” – podkreślają w swoich wpisach. Kładą również nacisk na to, aby nie składać kondolencji na cmentarzu, wyznaczając linii, której nie chcą przekraczać: „Nie udźwigniemy tego”.
Waleczny Maksio i jego krótka, lecz intensywna historia
Maks Marecki zmagał się z poważną chorobą przez siedem lat. W wieku zaledwie trzech lat pojawił się w jego życiu okrutny przeciwnik – neuroblastoma, nowotwór, który zagrażał jego dziecięcej radości. Wszystko zaczęło się od bólu nóżki, ale po przerażającej diagnozie – neuroblastomy IV stopnia z przerzutami do szpiku i kości – życie całej rodziny uległo zmianie. Dzielnie stawiał czoła chorobie, niestety w 2020 i 2021 roku miały miejsce nawroty. Rodzice, zdeterminowani do walki o życie syna, szukali pomocy nawet w Barcelonie i Stanach Zjednoczonych. Dnia 6 stycznia ich świat runął, gdy Maksio odszedł na zawsze.
Ostatnie pożegnanie z kolorami i wspomnieniami
Rodzice ogłosili datę pogrzebu na profilu Maksia w internecie, zamieszczając poruszający nekrolog, w którym nazywają go „synusiem” i wspominają, że „żył z nami i dla nas lat 10”. Uroczystość pożegnalna odbędzie się 10 stycznia o godz. 12 w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Ostrowie Wielkopolskim. Rodzice zwracają się w emocjonalnym apelu do uczestników ceremonii: „Nie ubierajcie się specjalnie na czarno… Maksiu nie lubił czarnego koloru…”. Pragną również, aby żałobnicy nie składali kondolencji na cmentarzu, sugerując, że nie są w stanie poradzić sobie z taką formą wsparcia w tym trudnym czasie. Dodali: „Kochani, kto z Was chciałby, przynieście balony z helem… wypuścimy je dla Maksia do Nieba. On uwielbiał Lego, Spidermana i Avengers… Zróbmy to dla niego, ten ostatni raz”.
