W miniony weekend mieleccy policjanci stali na wysokości zadania, ratując czteroosobową rodzinę, która zgubiła się w lesie podczas grzybobrania. To kolejny przykład, jak zaufanie do własnej orientacji w terenie może zakończyć się nieprzyjemnie, a szybka reakcja służb ratunkowych może uratować dzień. Przypadek ten przypomina nam, że wyruszając na poszukiwania grzybów, warto być dobrze przygotowanym i ostrożnym.
GRZYB DLA ODWAŻNYCH
We wtorek dyżurny mieleckiej policji odebrał zgłoszenie od zaniepokojonego mężczyzny, który informował o zaginięciu swojej rodziny. Czteroosobowa ekipa, w skład której wchodzili rodzice i dwoje małych dzieci, wyruszyła do lasu w okolicach popołudnia, licząc, że uda im się wrócić przed zmrokiem. Niestety, ich plany pokrzyżowała ciemność i brak orientacji. Jedynym punktem, który potrafili zidentyfikować, była studnia głębinowa, która przyciągała ich uwagę jak latarnia morska.
SYGNAŁY RATUNKOWE
Na szczęście funkcjonariusze, z pomocą sygnałów świetlnych i dźwiękowych, szybko dotarli do zaginionych. Po kilkudziesięciu minutach intensywnych poszukiwań, udało im się odnaleźć rodzinę w jednym kawałku. Rodzice przyznali, że kiedy nastąpił zmierzch, zaczęli tracić nadzieję na powrót do domu. W końcu, zdecydowali się na telefon do policji, co okazało się kluczowym krokiem w tej sytuacji.
OSTRZEŻENIE DLA GRZYBIARZY
Incydent ten skłania do refleksji i przypomina o fundamentalnych zasadach bezpieczeństwa, które każdy miłośnik leśnych wycieczek powinien mieć na uwadze. Policjanci apelują o rozsądek oraz planowanie takich wypraw, aby uniknąć niepotrzebnych zagrożeń. Warto pamiętać, że las, mimo swojej urody, potrafi być zdradliwy, a strach przed niespodziewanym zgubieniem drogi może zrujnować nawet najbardziej udaną grzybową wyprawę.
Źródło: Polska Policja