„`html
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski zapłacił wysoką cenę za swoją odwagę. Jako młody człowiek doświadczał wykluczenia i osamotnienia, postrzeganego jako kłopot dla Kościoła, co stanowiło dla niego ogromne wyzwanie. „Myślę, że to był jeden z powodów, dla których odszedł z tego świata zbyt wcześnie” – zauważa w rozmowie z Onetem dziennikarz Tomasz Terlikowski. Z okazji rocznicy śmierci ks. Isakowicza-Zaleskiego ukazała się nowa publikacja zatytułowana „Tadeusz Isakowicz-Zaleski. Sumienie polskiego Kościoła”.
Walka o Prawdę i Sprawiedliwość
Ksiądz Tadeusz przez całe życie starał się walczyć o prawdę i sprawiedliwość dla osób represjonowanych. Niestety, taka postawa często przyczyniała się do licznych problemów w jego życiu. Największe trudności napotkał, gdy uparcie domagał się otwarcia archiwów IPN oraz przeprowadzenia lustracji wśród duchowieństwa. Był świadom, że niektórzy jego koledzy z kapłaństwa donosili, co skłoniło go do zbadania tej sprawy jako historyka.
Odwrót Kościoła
W obliczu swoich działań, ks. Tadeusz ściągnął na siebie ogromne kłopoty. Jego przełożony, kard. Stanisław Dziwisz, najpierw zabronił mu pisać o współpracy duchownych z SB, później pozwolił, a ostatecznie oskarżył o atak na Kościół, nazywając go szkodnikiem. To był najtrudniejszy etap jego życia. Odsunęli się od niego nie tylko biskupi, ale także wielu kolegów kapłanów. W chwili kryzysu ks. Tadeusz rozważał nawet rezygnację z kapłaństwa.
Pojmanie na Marginesie
W jego diecezji pojawił się nieformalny zakaz zapraszania go na uroczystości – stał się persona non grata. Mimo to otrzymał wsparcie od świeckich przyjaciół oraz nielicznej grupy księży, co pomogło mu przetrwać te trudne chwile. Wychowany w pobożnej rodzinie, ks. Isakowicz-Zaleski czuł się oszukany przez Kościół, który nie stawał w jego obronie. W jego oczach, instytucja, którą cenił, zawiodła go.
Zaangażowanie w Pomoc
W Radwanowicach, gdzie połowę swojego życia spędził na pomaganiu osobom z niepełnosprawnościami, ks. Tadeusz zyskał pełne zaufanie swoich podopiecznych, którzy traktowali go jak ojca. Warto zaznaczyć, że pomysł utworzenia fundacji w Radwanowicach, w czasach, gdy nie było nawet drogi dojazdowej, był uważany za niecodzienny. Był osobą, która _, gdy postanowiła coś zrobić, nie odpuszczała_. Mimo swoich osobistych frustracji zawsze potrafił zjednywać sobie ludzi i działał z pasją dla innych.
Czas Krytyki
Pomimo trudności, ks. Isakowicz-Zaleski nie bał się wyrażać swojego zdania, nawet wobec osób na wyższych szczeblach, krytykując kard. Dziwisza i abpa Jędraszewskiego za różne działania i brak odpowiedzialności w stosunku do duchowieństwa. W ostatnich latach, jego zaangażowanie w pomoc ofiarom skrzywdzonym w Kościele przyczyniło się do ujawnienia wielu skandali, które były ignorowane przez hierarchów.
Trudne Pytania
W miarę postępującej choroby ks. Tadeusz mógł zadawać sobie trudne pytania dotyczące sensu życia i istnienia Boga. Jego śmierć w obliczu nowotworu to symboliczne zakończenie walki, której stawką była nie tylko prawda, ale i ani chwili spokoju w jego sercu. Na końcu żył w nadziei, że chociaż Kościół zawiódł go na wielu płaszczyznach, jego wiara w Boga pozostała silna.
Co pozostawił po sobie ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski? Uczynki, które stały się pokojem dla jego podopiecznych, niepokój w sercach tych, którzy nabrali zaufania do Kościoła, oraz frustracja wobec nielojalności instytucji, którą tak bardzo ukochał.
„`