Dzisiaj jest 12 stycznia 2025 r.
Chcę dodać własny artykuł

Rewolucja w polskim systemie edukacji w 2024 roku: stare wyzwania w nowej odsłonie

W 2025 roku polska szkoła wprowadzi do swojej podstawy programowej „zagadnienie przyjemności seksualnej”. To założenie znajduje się w projekcie rozporządzenia Barbary Nowackiej. Trudno przypuszczać, by minister edukacji zrezygnowała z jego podpisania pod presją biskupów, skoro podobne naciski nie wpłynęły na ograniczenie katechezy do jednej godziny tygodniowo. Jednak tym fundamentalnym zmianom w edukacji towarzyszą wciąż istniejące problemy kadrowe.

Obawy nauczycieli o wynagrodzenia

Równo rok temu nauczyciele celebrowali podwyżki wynagrodzeń o 30%, ale obecny optymizm wydaje się znacznie mniejszy. W budżecie na 2025 rok rząd planuje jedynie 5-procentowy wzrost płac w sektorze oświaty. Nawet przekroczenie granicy 10 tysięcy złotych dla średniego wynagrodzenia nauczyciela dyplomowanego (najbardziej doświadczonej grupy) nie budzi entuzjazmu, zwłaszcza gdy posługujemy się liczbą 10 000,07 zł (wszystkie kwoty podawane są brutto).

Związkowcy z oświaty argumentują, że „średnie” wynagrodzenia, przedstawiane przez rządzących, są mylące. W takie obliczenia wlicza się bowiem wynagrodzenie zasadnicze – po podwyżkach dla nauczycieli dyplomowanych wynoszące 6 210,75 zł – jak również różne dodatki, w tym za nadgodziny, staż pracy czy odprawy dla odchodzących na emeryturę. Dla nauczycieli początkujących średnia wynagrodzenia w 2025 roku ma wynieść 6 670,65 zł, podczas gdy ich płaca zasadnicza to zaledwie 5 153,40 zł.

Rzeczywistość pracy nauczyciela

Czy nauczyciel dyplomowany ma szansę osiągnąć po podwyżkach „dychę” miesięcznie? Marek Ćwiek, prezes łódzkiego oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego, potwierdza, że to możliwe, ale tylko dla tych, którzy pracują na półtora etatu lub więcej. W przypadku nauczycieli zatrudnionych w jednej szkole, bez dodatkowych nadgodzin, osiągnięcie takiej kwoty wydaje się mało realne.

W 2024 roku nauczyciele zaskoczyli się, gdy okazało się, że ich zarobki przekroczyły drugi próg podatkowy. Dariusz Chętkowski, znany polski polonista, zauważa, że to doświadczeni nauczyciele najczęściej korzystają z nadgodzin, które ratują system przed brakami kadrowymi.

Niedobór kadry w edukacji

Ćwiek podkreśla, że największe braki kadrowe występują wśród nauczycieli przedszkolnych oraz w klasach początkowych szkół podstawowych. Związkowcy obawiają się, że Ministerstwo Edukacji Narodowej (MEN) podejmie próbę zaradzenia tym niedoborom poprzez „rozregulowanie” zawodu nauczyciela. Istnieją propozycje, aby studenci pedagogiki mogli pracować w przedszkolach, a osoby kształcące się w kierunkach związanych z ochroną zdrowia zdobywały kwalifikacje do nauczania nowego przedmiotu – edukacji zdrowotnej.

Plany wprowadzenia tego przedmiotu, które mają wejść w życie od września 2025 roku, budzą wątpliwości co do standardów edukacyjnych. Ćwiek argumentuje, że nauczyciele powinni być zatrudniani zgodnie z Kartą Nauczyciela, aby zapewnić odpowiednie przygotowanie kadry.

Kontrowersje wokół edukacji seksualnej

Przykładne państwowe regulacje dotyczące edukacji zdrowotnej jako nowego przedmiotu budzą protesty wśród polityków prawicy oraz biskupów. Konferencja Episkopatu Polski z końca listopada przyznała, że plany MEN łamią konstytucyjne zasady, podkreślając, że wychowanie seksualne leży w kompetencjach rodziców, a nie państwa. Według hierarchów Kościoła nowy przedmiot zawierać będzie wartościowe informacje, jednak krytyka dotyczy „deprawujących” elementów dotyczących edukacji seksualnej.

Co znajdziemy w projekcie programu? Dział „zdrowie seksualne” przewiduje, że uczniowie będą „omawiać zagadnienie przyjemności seksualnej” i kwestie prawne związane z grupą osób LGBTQ+. Tematy te są, według Nowackiej, fakultatywne i nauczyciel podejmie je, jeśli starczy czasu na ich omówienie, po podstawowych kwestiach związanych z budową narządów płciowych czy metodami antykoncepcji.

Rodzice a nowy program edukacyjny

Czy polscy rodzice przyjmą te nowinki ze zrozumieniem? Grudniowy sondaż IBRiS wskazuje, że 60,7% ankietowanych nie zgadza się z opinią, że nowy przedmiot wprowadzi deprawację i nadmierną seksualizację młodzieży. Przeciwnego zdania jest 27,4% badanych.

Ministrowi Nowackiej nie wydaje się, żeby opinie biskupów miały duży wpływ na jej plany. Warto przypomnieć, że wprowadzone w życie rozporządzenie, zezwalające na łączenie grup wiekowych na lekcjach religii, nie zostało zmienione, mimo sprzeciwu przedstawicieli Kościoła. Niezmiennie funkcjonuje także projekt ograniczenia zajęć katechezy do jednej godziny tygodniowo, co nie jest nowością w niektórych diecezjach.

W 2025 roku do ministerstwa wróci Katarzyna Lubnauer, zastępczyni Nowackiej, z misją podwyższania frekwencji w szkołach. MEN na bieżąco analizuje przepisy, również te obowiązujące w innych krajach europejskich, co nagle staje się kontrowersyjne, gdyż w niektórych z nich rodzice mogą ponieść konsekwencje finansowe z powodu nieobecności dzieci w szkole. Z deklaracji Lubnauer wynika również, że nie ma zamiaru wracać do zakazu zadawania prac domowych w najmłodszych klasach, co wzbudza dodatkowe kontrowersje wśród nauczycieli.

Już dziś dołącz do naszej społeczności i polub naszą stroną na Facebooku!
Polub na
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments

Przeczytaj również:

Artykuły minuta po minucie