Podczas dzisiejszego posiedzenia rządu minister zdrowia Izabela Leszczyna zaprezentuje plan reform w sektorze ochrony zdrowia. W programie obrad znajdzie się również kwestia przekształceń w systemie rozliczania składek na ubezpieczenie zdrowotne. W międzyczasie sytuacja finansowa placówek medycznych staje się coraz trudniejsza, a kolejki do lekarzy specjalistów osiągają rekordowe długości. W niektórych instytucjach czas oczekiwania na wizytę czy zabieg przekracza dwa lata.
Głównym punktem, nad którym obecnie pracuje Ministerstwo Zdrowia, jest nowa struktura organizacyjna szpitali. Na zlecenie Izabeli Leszczyny zespół ekspertów przygotował projekt dotyczący tzw. sieci szpitali, który przewiduje między innymi ich łączenie.
Kluczowe założenia tej koncepcji to: deregulacja, transformacja oraz odwrócona piramida świadczeń, co oznacza przestawienie większej liczby usług na poziom ambulatoryjnej opieki specjalistycznej oraz podstawowej opieki zdrowotnej, jednocześnie redukując liczbę świadczeń realizowanych w szpitalach.
Bez wprowadzenia tych rozwiązań kontynuowanie pracy w dotychczasowy sposób będzie niemożliwe. W kontekście finansowania ochrony zdrowia rząd rozważa różne opcje, podczas gdy, według danych Narodowego Funduszu Zdrowia, kolejki do lekarzy w 2023 roku oraz na początku 2024 roku są dłuższe niż kiedykolwiek.
Najtrudniejsza sytuacja występuje w poradniach specjalistycznych, takich jak endokrynologiczna, gastroenterologiczna, kardiologiczna, okulistyczna i alergologiczna. Z danych wynika, że połowa pacjentów z stabilnym stanem zdrowia czekała na wizytę u endokrynologa średnio 190 dni lub dłużej, co oznacza przeszło pół roku oczekiwania. Pacjenci gastroenterologiczni musieli czekać 153 dni, natomiast czas oczekiwania w poradniach kardiologicznych wyniósł 110 dni, okulistycznych – 86 dni, a alergologicznych – 79 dni.
Warto zauważyć, że w porównaniu do lat 2021 i 2022, czas oczekiwania na konsultacje z lekarzami specjalistami wydłużył się od kilku dni do ponad miesiąca.
Pacjenci wymagający hospitalizacji najdłużej czekali na przyjęcie na oddziały otorynolaryngologiczne, chirurgii urazowo-ortopedycznej, neurochirurgiczne, gastroenterologiczne oraz reumatologiczne. Średni czas oczekiwania na oddział otorynolaryngologiczny wynosił 124 dni. Na oddział chirurgii urazowo-ortopedycznej – 79 dni, neurochirurgiczny – 60 dni, gastroenterologiczny – 60 dni, a reumatologiczny – 56 dni.
To są dane uśrednione, a sytuacja w poszczególnych przypadkach bywa jeszcze gorsza. Jak podało Radio TOK FM, w Szpitalu Uniwersyteckim nr 1 w Bydgoszczy pacjent stabilny zostanie przyjęty dopiero po 19 miesiącach. Jeszcze bardziej niepokojąca sytuacja występuje w Szpitalu Uniwersyteckim nr 2 im., gdzie pacjent ze skierowaniem określonym jako „stabilny” czeka na wizytę aż 1005 dni, co przekłada się na ponad dwa i pół roku.
Roczne raporty wskazują na coraz gorszą kondycję finansową szpitali. Niedawno przedstawiciele szpitali powiatowych informowali premiera, że w bieżącym roku w systemie ochrony zdrowia zabraknie około 15 miliardów złotych. Z kolei Federacja Przedsiębiorców Polskich przedstawia bardziej pesymistyczne prognozy, wskazując, że aby system funkcjonował w 2025 roku na obecnym poziomie, potrzeba dodatkowych 27 miliardów złotych, a w 2026 roku – 41 miliardów złotych.
Czy nadchodzi rewolucja w wprowadzaniu e-recept? To mogłoby znacznie ułatwić pacjentom dostęp do leków.