Czy w Polsce, której gospodarka znajdowała się w dramatycznym stanie wymagającym pilnej pomocy ze strony Zachodu, było możliwe uniknięcie terapii szokowej? W artykule na łamach Interii prof. Antoni Dudek przygląda się Planowi Balcerowicza.
W styczniu 1990 roku, dokładnie 35 lat temu, Polacy doświadczyli ogromnej tragedii, znanej jako plan Balcerowicza. W ciągu zaledwie dwóch lat Leszek Balcerowicz, pełniąc funkcje wicepremiera oraz ministra finansów w rządach Tadeusza Mazowieckiego i Janusza Bieleckiego, skonfrontował polską gospodarkę z dotychczas niewyobrażalnymi wyzwaniami, co doprowadziło do jej częściowego rozkradzenia oraz zniszczenia.
To w skrócie oddaje dominujące wrażenie, jakie od lat krąży w przestrzeni internetowej na temat gospodarczych zmian, które miały miejsce w Polsce. Podczas gdy niektórzy autorzy podkreślają zalety gospodarki planowej, będącej dziełem komunistów po II wojnie światowej, to nawet oni w 1989 roku przyznawali, że nie są w stanie wyprowadzić jej z kryzysu, który rozpoczął się na początku lat 80.
Stan Przemysłu w 1989 Roku
Latem 1989 roku, rząd Mieczysława Rakowskiego zaprezentował swoim następcą obszerny raport dotyczący stanu państwa. Ministrowie rządu Mazowieckiego przeczytali w nim, że średni poziom zużycia maszyn oraz urządzeń w przemyśle wynosił 64 procent, co odzwierciedlało głęboką dekapitalizację oraz technologiczne zacofanie. Poważnym problemem była także niska jakość produktów, które wciąż nie wystarczały na rynku.
W 1988 roku Państwowa Inspekcja Handlowa odrzuciła 57 procent zbadanej odzieży, 45 procent obuwia oraz 34 procent mebli, wskazując na ich złą jakość. Co gorsza, nawet podstawowe produkty spożywcze, takie jak pieczywo, w jednej czwartej przypadków nie spełniały norm jakościowych. Po niemal dekadzie rządów wojskowych, dochód narodowy na mieszkańca wciąż pozostawał o 8 procent niższy niż w ostatnich latach rządów Edwarda Gierka.
Wyzwania Ekonomiczne
Wspomniany raport skomentował prof. Jerzy Osiatyński, który w rządzie Mazowieckiego kierował Centralnym Urzędem Planowania. W ocenie wygłoszonej na posiedzeniu Rady Ministrów we wrześniu 1989 roku stwierdził: „Stan gospodarki przypomina sytuację po wielkim trzęsieniu ziemi lub wojnie, a finansowy aspekt sytuacji jest równie dramatyczny”.
W kontekście finansów, Osiatyński zwrócił uwagę na hiperinflację, która działa na gospodarkę jak sepsa na ludzki organizm – jej brak opanowania prowadzi do zniszczenia wszelkiej aktywności ekonomicznej. Inflacja na poziomie ponad 600% w 1989 roku była znacznie gorsza od wcześniejszych kilkunastu procent, które przyniosły Polsce ogromne problemy.
Sytuacja Banków i Budżetu
Dramatyczne problemy budżetowe potęgowały zatajenia dotyczące systemu bankowego. Rząd Rakowskiego wypłacił z banków olbrzymie kwoty na podwyżki płac przed czerwcowymi wyborami oraz przeznaczył je dla instytucji takich jak Fundusz Obsługi Zadłużenia Zagranicznego (FOZZ).
Tadeusz Barłowski, prezes Banku Handlowego, ostrzegł Balcerowicza w grudniu 1989 roku, że bank całkowicie wyczerpał środki i grozi mu bankructwo, co mogłoby wywołać poważne konsekwencje dla całej gospodarki. Bank ten rozliczał wówczas ponad 90% transakcji międzynarodowych dla polskich przedsiębiorstw, dlatego jego upadek mógłby mieć katastrofalne skutki.
Dziesięć banków wyodrębnionych z NBP, w tym Bank Pekao, znajdowały się również w złej sytuacji finansowej. Polacy, mimo niepewności politycznej, ufali państwowym bankom, a w pierwszej połowie 1989 roku ich salda wzrosły o 300 milionów dolarów. Jednak Bank Pekao był na skraju niewypłacalności, a jego problemy były skrzętnie ukrywane przed opinią publiczną, aby uniknąć paniki.
Wsparcie Z Zachodu
Jednym z kluczowych zadań Balcerowicza stał się zabieg o wsparcie finansowe z Zachodu dla operacji antyinflacyjnej. Dzięki jego staraniom w grudniu 1989 roku powstał fundusz stabilizacyjny o wartości 1 miliarda dolarów, na który największe wkłady wniósł RFN, USA oraz Japonia. Fundusz ten miał pomóc utrzymać kurs złotówki oraz wspierać banki w przypadku wybuchu paniki.
Uzyskanie tych środków było jednak możliwe tylko pod warunkiem wynegocjowania programu reform z Międzynarodowym Funduszem Walutowym, który zalecał radykalne cięcia wydatków budżetowych jako metodę walki z hiperinflacją. Jak wspominał Waldemar Kuczyński, kluczowym warunkiem wszelkiej pomocy z Zachodu było porozumienie z MFW, które stanowiło gwarancję, że fundusze te nie będą wydawane nieefektywnie.
Kierunek Reform i Wyjątkowe Warunki
Większość Polaków pragnęła zbliżenia do Zachodu, a unikanie porozumienia z MFW wydawało się niemożliwe. W przeciwieństwie do Ukrainy, Białorusi czy Rosji, które obrały inny kurs po rozpadzie ZSRR, Polska przeszła na ścieżkę współpracy z zachodnią instytucją finansową. Plany Gajdara w Rosji szybko się załamały, co dowiodło, jak brutalna i skomplikowana może być walka o stabilizację gospodarki w tym regionie.
Plan Balcerowicza nie tylko wyznaczał kierunek polityki gospodarczej, ale także geopolitycznej. Uważany był za transakcję wiązaną, w której kraje zachodnie powiązały warunki pomocy ze stabilnością polityczną w postkomunistycznej Europie. Porównując obecny stan życia obywateli Polski z mieszkańcami innych postkomunistycznych państw, takich jak Bałtowie czy Rumunia, widać różnice w rezultatach transformacji.
Polityka Ekonomiczna a Koszty Społeczne
Choć Balcerowicz dysponował jedynie ograniczonym marginesem manewru, jego determinacja sprawiła, że Polska wybrała najostrzejszy wariant reform, co zaskoczyło przedstawiciela MFW, Michaela Bruno. W rzeczywistości jego decyzja nie była jednak jednomyślna – Balcerowicz skutecznie pokonywał opory sceptyków, odpowiadających na ryzyko związane z kosztami społecznymi reform.
Prof. Osiatyński pamiętał o rosyjskich prognozach, które sugerowałyby, że za spadkiem produkcji o 30 procent oraz spadkiem zatrudnienia stałyby się nieuniknione i znaczne koszty społeczne. Jednakże zlekceważenie tych niepokojów mogłoby doprowadzić do kryzysu, który zniweczyłby wysiłki o transformację państwa.
Punkty widzenia a Realne Koszty
Podsumowując, Polacy w latach 90. byli jak pacjent w ciężkim stanie, a decyzje o przeprowadzeniu reform były podejmowane przez przedstawicieli politycznych ich imieniem. Choć społeczne koszty transformacji były bardzo wysokie, żadnemu z krajów przechodzących transformację nie udało się ich uniknąć. Czy jednak Polska mogła uniknąć szokowej terapii? Jak twierdził Tadeusz Mazowiecki po dwudziestu latach: „gdybym wiedział, że bezrobocie wzrośnie do 19 proc., długo bym się zastanawiał nad decyzjami o transformacji gospodarczej”. Mimo wątpliwości, plan Balcerowicza z pewnością ratował Polskę przed hiperinflacyjną katastrofą i wprowadził ją na ścieżkę wolnorynkowej ekonomii. Najistotniejsza zmiana w kierunku od PRL w stronę wolnej Rzeczypospolitej nastąpiła pod rządami Mazowieckiego w sferze gospodarczej.
Antoni Dudek
Źródło/foto: Interia