W obliczu publicznych oskarżeń o zamach stanu, prokurator Michał Ostrowski, bliski współpracownik Zbigniewa Ziobry, wszczął śledztwo na wniosek prezesa Trybunału Konstytucyjnego, Bogdana Święczkowskiego. Kaczyński zauważył, że przyjął tę sprawę „z satysfakcją”, a na konferencji prasowej jednogłośnie stwierdził, iż „instytucje państwowe — telewizja i prokuratura — zostały przejęte siłą”. Poseł Koalicji Obywatelskiej, Jarosław Wałęsa, skomentował, iż „w umyśle prezesa PiS jest permanentny zamach stanu”.
PATRYKOTERAPIA
Na konferencji, Święczkowski wyraził przekonanie, że „polski system prawny jest zagrożony”. Podkreślił, iż od początku swojej kadencji starał się nawiązać dialog z przedstawicielami władzy, niestety na próżno. Dawni rozmówcy zamienili się w bezdusznych ignoratów, co wywołało zaniepokojenie o stan demokracji w Polsce.
Jarosław Kaczyński ponownie odniósł się do sytuacji w Polsce, odnosząc się do działań prokuratorów, sugerując, iż „to jest rzeczywisty obraz obecnej sytuacji”. Awantura polityczna, jak w hurtowym stylu, wywołała burzę komentarzy. Premier Donald Tusk, prezentując swoją ironię, zamieścił nagranie, na którym gra w tenisa stołowego, wyrażając swoim gestem: „daj spokój, my tu mamy poważne sprawy”.
REPREZENTACJA PARTII I SPOŁECZNE REAKCJE
Jarosław Wałęsa wyraził swoje przemyślenia na platformie X, wskazując na historyczne porażki Kaczyńskiego, które miały wpływ na obecną sytuację. „Kaczyński całe życie czeka na drugi 13 grudnia 1981 r. W umyśle Kaczyńskiego jest permanentny zamach stanu” – podkreślił. Z kolei Tomasz Trela z Lewicy ocenił, że strach skłonił rząd do snucia teorii o zamachu stanu, co określił jako „bzdura”.
Europoseł Krzysztof Brejza z KO zwrócił uwagę na to, że Święczkowski złożył zawiadomienie, unikając konsekwencji oskarżeń wobec siebie. Borys Budka, również z Koalicji, określił słowa Kaczyńskiego jako „żałosne”, co ilustruje napiętą atmosferę polityczną w kraju.
KONTROWERSJE W PRAWDZIE POLITYCZNEJ
Wiersze obrony rządowej przybrały formę wyjątkowej retoryki. Jacek Ozdoba z PiS podkreślił, że „każdy, kto zna podstawy ustroju RP, wie, że doszło do zamachu stanu”. Natomiast Stanisław Karczewski, były marszałek Senatu, wyraził swoje oburzenie: „pełna arogancja, kpina!”. Pojawiające się w przestrzeni publicznej komentarze składają się na mozaikę złożoną z poczucia zagrożenia, ironii i obaw o przyszłość polskiej demokracji.
Wydarzenia te wskazują na rosnące napięcia między władzą a opozycją, które mogą mieć istotne konsekwencje dla polskiej polityki w nadchodzących miesiącach. Czy te słowa uruchomią jeszcze silniejsze burze wśród obywateli? Czas pokaże.