Nieoczekiwany zwrot akcji w polskich skokach narciarskich! Alexander Stoeckl, który miał przyczynić się do rozwoju tej dyscypliny w Polsce, zrezygnował z pracy po krytycznych uwagach Adama Małysza. Jakub Kot, ekspert Eurosportu, wyraził swoje zdziwienie wobec tej decyzji oraz skomentował skład na zbliżające się mistrzostwa świata.
Stoeckl na wylocie
Austriacki trener został zatrudniony jako dyrektor sportowy Polskiego Związku Narciarskiego, z planem współpracy z głównym szkoleniowcem kadr seniorów, Thomasem Thurnbichlerem. Jego zadaniem miała być również pomoc w rozwój skoków w innych grupach i poprawa jakości kombinacji norweskiej. Legalne ambitne plany nie doczekały się jednak realizacji, gdyż Stoeckl niespodziewanie zmienił zdanie i postanowił odejść z polskiego sportu.
Małysz w ogniu krytyki
W swoim oświadczeniu Stoeckl wskazał na Adama Małysza jako przyczynę swojego odejścia, powołując się na wypowiedź legendarnego skoczka, który na antenie TVP Sport wyraził pewne rozczarowanie dotychczasową pracą Austriaka. Jakub Kot nie krył swojego zaskoczenia decyzją Stoeckla, komentując ją w rozmowie z „Faktem”: – To dla mnie ogromny szok. Wiedział, że stworzenie efektywnego systemu zajmuje więcej czasu niż kilka miesięcy. Jego decyzja to błąd – przyznał były skoczek. Kot miał nadzieję, że zażegnają między sobą wszelkie nieporozumienia, być może podczas spotkania w Krakowie, co na razie nie doszło do skutku. Dodatkowo Stoeckl zostawia Thurnbichlera w trudnej sytuacji, co z pewnością wpłynie na wydolność całej drużyny.
Bez Kamila Stocha na Mistrzostwach
W dniu 18 lutego ogłoszono skład reprezentacji na nadchodzące mistrzostwa świata w Trondheim, w których brakuje nazwiska Kamila Stocha – niespodziewanego i kontrowersyjnego braku. Jakub Kot skomentował sytuację, odwołując się do słów swojego kolegi z Eurosportu, Michała Korościela: – Nie ma znaczenia, kto się znajdzie w składzie, gdyż obecne skoki są na dość przeciętnym poziomie. I rzeczywiście, zgadzam się z tą opinią – dodał Kot. Czas pokaże, jak ta sytuacja wpłynie na polskie skoki w nadchodzących dniach oraz na samych zawodników, którzy mimo wszystko mają okazję zaprezentować swoje umiejętności w Trondheim.
